środa, 29 kwietnia 2009

Magia pierwszego wrażenia - cz. III

"Nigdy nie ma się drugiej okazji, żeby zrobić pierwsze wrażenie."
— Andrzej Sapkowski

Przyjmuje się, iż pierwsze wrażenie trwa od 4 do 6 sekund. W tym krótkim czasie oceniamy drugą osobę i dokonujemy jej "zaszufladkowania". Szufladki te mają różne etykiety, np. podoba mi się; ma to coś; wydaje się być wiarygodny; chciałbym z nią współpracować; czy też nie czuję się przy nim bezpiecznie.

Pamiętajmy, że pierwsze wrażenie bywa mylące i może prowadzić do nieporozumień. O tym, czy dany człowiek jest arogancki, czy tylko nieśmiały możemy stwierdzić wyłącznie na podstawie bliższej jego znajomości. Ważna jest także świadomość, że sam przyczyniasz się do kształtowania opinii na swój temat. Warto miedzy innymi pamiętać, że ludzie mają skłonność dużo lepiej oceniać osoby atrakcyjne, dobrze ubrane i zadbane. Ponadto te osoby podejrzewa się też znacznie rzadziej o kłamstwo. Odpowiedzialny jest za to tzw. efekt halo inaczej zwany efektem aureoli. Polega on na automatycznym, przypisywaniu pozytywnych cech osobowościowych na podstawie pozytywnego wrażenia (efekt Pollyanny). A w przypadku negatywnego wrażenia przypisywaniu negatywnych cech osobowościowych (efekt Golema).

Aby dopełnić obraz pierwszego wrażenia, należy wspomnieć jeszcze o tzw. pogłębionym pierwszym wrażeniu, które trwa przez około 4 minuty. W tym czasie nawet 90% opinii formułowanych jest na nasz temat. W tym czasie tworzona jest w miarę trwała opinia na nasz temat, która rzutuje na to, jak zostaniemy ocenieni i jak będziemy odbierani. I nie jest łatwo tak "wypracowanej" opinii zmienić. Pamiętajmy też, że dotyczy to zarówno życia osobistego, jak i zawodowego (np. kontakt z klientami, rozmowa kwalifikacyjna, negocjacje etc.).

Pomimo, że trwa tylko 4 sekundy ma ogromną moc i sprawia, że szufladkujemy ludzi, na których patrzymy. Ile razy zdarzyło Ci się, że byłeś kimś zafascynowany do momentu, w którym go bliżej nie poznałeś? I odwrotnie. Ile razy zdarzyło Ci się, że uznałeś kogoś za niegodnego uwagi, a po bliższym poznaniu stwierdziłeś, że jest to bardzo ciekawa osoba? To zdarza się ciągle wszystkim ludziom na całej kuli ziemskiej. A sprawcą tego jest tzw. „pierwsze wrażenie”.

Zwróć uwagę, że jak pójdziesz do zatłoczonego baru, twój umysł zarejestruje tyko niektóre osoby, na których przytrzymałeś wzrok dłużej niż ułamek jednej sekundy. Innych ludzi w ogóle nie zauważysz. Gdybyśmy musieli świadomie decydować, na którą z tych osób powinniśmy zwrócić uwagę, bylibyśmy wykończeni i zabrakłoby nam energii na robienie rzeczy, które są naprawdę dla nas istotne.

Reasumując trzyczęściowy cykl o magii pierwszego wrażenia, chciałbym podkreślić bardzo istotną rzecz. Mianowicie, czy tego chcemy czy też nie, niezależnie od naszej świadomości, wywieramy wrażenie na innych ludziach, zwłaszcza na ludziach spotkanych po raz pierwszych, gdzie jeszcze nie zakorzeniło się stereotypowe myślenie posługujące się uprzedzeniami i przeświadczeniami.
Jeżeli już podlegamy takiemu prawu, to wykorzystujmy je umiejętnie na własną korzyść.

ZAWSZE WYWIERAJ DOBRE WRAŻENIE

wtorek, 28 kwietnia 2009

Magia pierwszego wrażenia - cz. II



Każdy z nas dokonuje selekcji osób według własnych filtrów. Nastolatkowie prawdopodobnie nie zauważą ludzi starszych, a biznesmeni nie będą skupiać uwagi na ludziach w podartych spodniach i rozciągniętym swetrze. Zwracamy uwagę na to, co widać w ograniczonym przez nasz umysł polu widzenia. Robiąc to rozpoczynamy proces sortowania odrzucając to, co jest dla nas nieatrakcyjne, a skupiając się na tym, co nas interesuje.

Każdy z nas ma trzy kryteria oceny, w zależności od tego, kogo szuka. Inaczej oceniamy partnerów biznesowych, inaczej partnerkę do związku, a inaczej potencjalnych przyjaciół.
Ci pierwsi przyciągną naszą uwagę, jeżeli będą robić wrażenie profesjonalisty, osoby pewnej siebie i opanowanej.

Przyjaciół szukamy na podstawie podobieństw do nas, natomiast partnerów oceniamy w wyjątkowy sposób. Filtrowanie oparte jest na naszych doświadczeniach z przeszłości i uwzględniając obecne warunki i oczekiwania na przyszłość. Genetyczne uwarunkowania sprawiają, że kobiety szukają mężczyzn, którzy będą w stanie zapewnić im bezpieczeństwo, a mężczyźni szukają kobiet ,z którymi będą mogli nawiązać kontakt seksualny (przynajmniej wynika tak z definicji).

Bez względu na kryteria, wywieranie pierwszego wrażenia zawsze jest natychmiastowe i takie same. Odrzucamy z naszego pola widzenia osoby niespełniające naszych kryteriów. Tak samo i ty jesteś przedmiotem selekcji, kiedy obcy ludzie spojrzą na ciebie pierwszy raz w życiu. Jeżeli uświadomisz sobie, jak wielką moc ma twój dobry wizerunek, to będziesz miał potężne narzędzie, które sprawi, że nowo poznani ludzie znacząco obniżą dla ciebie poprzeczkę do bliższej znajomości.

Pierwszą i najważniejszą rzeczą, którą musisz zrobić, żeby zawsze wywierać tylko pozytywne pierwsze wrażenie, to zadbać o higienę i schludność. Na nic się zda garnitur od Armaniego i jedwabny krawat Bossa kiedy założysz go do niemytych włosów i przepoconych skarpet.
Kiedy druga osoba spojrzy na Ciebie pierwszy raz i zobaczy, że jesteś niechlujnie ubrany i masz na sobie zniszczone buty, to bądź pewien, że założy iż Twoje życie zawodowe i osobiste jest w takim samym stanie.
Czystość to jeden z najważniejszych czynników decydujących o atrakcyjności człowieka.

To co masz na sobie mówi bardzo dużo innym na temat Twojego smaku i poczucia własnego ja. Od starożytności ubranie oznajmiało innym, czym dana osoba się zajmuję, jaki jest jej status, i w jaki sposób należy się zachowywać w jej towarzystwie.

Kolejnym, bardzo ważnym aspektem, który składa się na pierwsze wrażenie, to twoja postawa ciała. Jeżeli będziesz szedł zgarbiony, wlokąc za sobą nogi, a twoja głowa będzie smutno zwisać w dół, to możesz być pewien, że inni odbiorą cię albo za osobę z depresją, albo z osobę z niskim poczuciem własnej wartość, która nie wierzy w siebie i jest odpychana przez innych.

Bardzo ważne jest poruszanie się z wyprostowaną sylwetką, z podniesioną głową i ogólną gracją. To wszystko kojarzy się z samokontrolą i zadowoleniem z własnego ciała i życia. Te cechy można wyrobić samemu pracując na siłowni czy basenie. Musisz być świadomy własnego ciała i przestrzeni wokół ciebie.

Siła uścisku dłoni to kolejny ważny aspekt wpływający na kreowanie wrażenia.
Poznając kogoś uściśnij mu zdecydowanie dłoń, dbając o zachowanie z nim kontaktu wzrokowego. Uważaj jednak aby uchwyt nie był zbyt mocny, ani za długi. Najlepiej będzie pewnym ruchem ręki uścisnąć całą dłoń i puścić ją. Warto także w tym momencie powiedzieć kilka słów typu: „Jak Panu minęła podróż?”, „Czy bez problemów Pan do nas trafił?”, „Jaka pogoda jest w Londynie?”. Takie otwarte zachowanie z naszej strony rozluźni spiętą atmosferę oraz zachęci naszego gościa do rozmowy.

Sposób wypowiadania się jest fundamentem spotkania.
Twój sposób wypowiadania się staje się wizytówką Twojej osoby. Dlatego ważne jest, abyś w kontaktach z innymi, umiejętnie ważył każde swoje słowo. Usuń ze swojego słownika kolokwializmy, wyrazy modne, elementy slangu i wulgaryzmy (zwłaszcza jeśli chodzi o spotkania zawodowe). Należy także unikać wyrazów i zwrotów, które w swoim podstawowym znaczeniu nazywają objęte tabu obyczajowym tematy fizjologiczne (trawienne, wydalanie i seks), a także związane z nimi części ciała. Na nic zdadzą się nam wstępy typu: „za przeproszeniem”, „jak się mówi”, „brzydko mówiąc”, o wyrazach nieprzyzwoitych należy w kontaktach oficjalnych zapomnieć.

Ostatnią rzeczą, ale równie bardzo ważną są twoje gesty i wyraz twarzy. Jeżeli poznajesz nową osobę, to nie unikaj z nią kontaktu wzrokowego. Badania dowodzą, że osoby które kłamią (i nie są świadome znaczenia komunikacji niewerbalnej) przez ponad 60% czasu rozmowy unikają kontaktu wzrokowego. Więc jeżeli będziesz to robić, to twój rozmówca uzna cię za niewiarygodną osobę. Nie zapominaj także o uśmiechu. Wpływa on na to, jak inni na nas reagują, a także zmienia naszą wewnętrzną „chemię”. Kiedy się uśmiechamy, w naszym organizmie uwalniają się endorfiny poprawiające nastrój i dodające energii.

Markowe gadżety to kolejne narzędzie, które może dopełnić Twój wizerunek niczym wisienka na szczycie kremowego tortu. Dbaj o to, aby korzystać z akcesoriów wysokiej jakości. Aktówka, pióro, notatnik – wszystko powinno robić wrażenie. Chcesz czy nie ludzie jednak dużą uwagę zwracają na przedmioty, którymi się otaczasz. Na ich podstawie wyciągają wnioski o Twoim stylu. Nie zapomnij także przestrzegać etykiety stroju. Warto zapoznać się z zasadami tzw. dress code.

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Magia pierwszego wrażenia - cz. I



Pierwsze wrażenie jest odruchem instynktownym, trwającym kilka sekund.
W tak krótkim czasie oceniamy czy, osoba jest do nas podobna, czy czujemy się z nią bezpiecznie. O naszym wrażeniu decyduje czyjś wygląd i ton jego głosu.

Pierwsze wrażenie to obraz, który tworzymy sobie o jakiejś osobie w tych kilku chwilach. Obraz ten jest zabarwiony emocjami, długo się utrzymuje i silnie wpływa na nasze zachowanie.

Powinniśmy starać się uświadamiać sobie pierwsze wrażenia jakie wywierają na nas inne osoby. W osiągnięciu tego pomaga wgląd we własne emocje. Poprzez interpretowanie własnych odczuć stajemy się świadomymi siebie. Będąc świadomymi własnych emocji łatwiej nam będzie kontrolować siebie,
a tym samym w pewnym sensie, sterować wrażeniami jakie robimy na innych.

Nie ma uniwersalnej recepty ułatwiającej zrobienie dobrego wrażenia. Nasze postępowanie powinien warunkować cel jaki chcemy osiągnąć oraz osoba, z którą się spotykamy. Inaczej powinien prezentować się kandydat na żołnierza, inaczej doradca finansowy.

Pierwsze wrażenie powinno być spójne z dalszym przebiegiem naszej rozmowy. Nieraz nawet dłuższa rozmowa nie jest w stanie odmienić pierwszego wrażenia. Spójność obu faz najlepiej zapewnia naturalna pewność siebie. Taktowne zainteresowanie partnerem zazwyczaj robi dobre wrażenie.


Kilka wskazówek dotyczących pierwszego spotkania na poziomie biznesowym bądź zawodowym (również podczas rozmowy kwalifikacyjnej):

• Przed spotkaniem warto zdobyć wiedzę o swoim rozmówcy.
• Dobrany do sytuacji ubiór ma istotne znaczenie. Powinien harmonizować z profilem rozmówcy.
• Przed wyjściem weź ze sobą wszystkie potrzebne dokumenty.
• Bądź punktualny.
• Przed spotkaniem odpręż się. Oddychaj głęboko. Staraj się mówić niskim głosem.
• Bądź uprzejmy i grzeczny w stosunku do osób, które spotkasz przed rozmową.
• Powitaj rozmówcę uśmiechem. Wymień pewne uściski dłoni. Powiedz dzień dobry.
• Pamiętaj o dobrej postawie przez całą rozmowę. Spróbuj naśladować mowę ciała rozmówcy.
• Nie przerywaj rozmówcy.
• Utrzymuj kontakt wzrokowy z rozmówcą. Kontakt wzrokowy jest oznaką grzeczności i uwagi.
• Potakiwanie jest oznaką zaangażowania w rozmowę.
• Zakładaj, że twój rozmówca jest bystrym obserwatorem i rejestruje wszystkie sygnały, jakie wysyłasz, często nieświadomie, poprzez mowę swojego ciała.


W kontaktach między ludźmi bardzo ważny jest uśmiech - a odmian ludzkiego uśmiechu jest całe mnóstwo. Jedni ludzie uśmiechają się w sposób, który nas przyciąga; inni
w sposób, który nas odpycha, jednak zawsze lepiej jest uśmiechać się niż nie. Uśmiech wpływa na innych ludzi na ogół pozytywnie.

Pierwsze wrażenie budowane jest przede wszystkim na podstawie sygnałów wzrokowych. Stąd np. określenia "zakochałam się od pierwszego spojrzenia" lub "znienawidziłam go od pierwszego spojrzenia". Zjawisko to ma charakter wybitnie emocjonalny
i przypisuje się mu szczególną rolę w przepływie uczuć

Wystarczy zadać sobie pytanie, na co ja sam zwracam szczególną uwagę, kiedy poznaję nową osobę? Wygląd zewnętrzny, zachowanie, uśmiech, sposób wypowiadania się – wszystko jest ważne!

Co się składa na to jak jesteśmy postrzegani? Światowej sławy specjalista, Albert Mehrabian wyróżnił trzy elementy determinujące postrzeganie innych. I tak opinia na nasz temat zależeć będzie w:

1. 7% od treści, które mamy do przekazania (sic!).

2. 38% od głosu i jego modulacji. Istotna jest intonacja, akcent, ton, barwa, wysokość i natężenie głosu, dynamika oraz szybkość mówienia. Najprzyjemniej słucha się osób mówiących dynamicznie, jednak z umiarkowaną szybkością 120-170 słów na minutę.

3. 55% od mowy ciała, czyli komunikacji niewerbalnej, na którą składa się przede wszystkim:

a) postawa – warto mieć świadomość, że zaprzestanie mówienia w sensie wokalnym, nie oznacza wstrzymania wysyłania informacji. Nasza postawa w tym pochylenie, gesty, mimika twarzy i napięcie mówią o nas znacznie więcej. Komunikują one odbiorcy, jacy jesteśmy i co czujemy w stosunku do niego. Podczas rozmowy należy unikać postawy zamkniętej, nadmiernej gestykulacji, strojenia min. To co sprzyja kreowaniu pozytywnego wizerunku nas samych to otwarta i emanująca entuzjazmem postawa oraz uśmiech wyrażający życzliwość i pogodę ducha.

b) kontakt wzrokowy – utrzymywanie kontaktu wzrokowego ma w naszej kulturze duże znaczenie. Jest oznaką szacunku, pewności siebie oraz próbą znalezienia porozumienia pozawerbalnego. Ważne jest przy tym wyważenie - kontakt wzrokowy powinien być utrzymany przez 40–60% czasu trwania rozmowy. Pozostając w kontakcie wzrokowym poniżej 40% czasu, rozmówca może poczuć się ignorowany lub mieć wrażenie, że coś ukrywamy i nie jesteśmy godni zaufania. Widoczne jest to szczególnie
w sytuacjach napięcia i wzmożonego stresu. Przekraczając limit 60% z kolei możemy doprowadzić do sytuacji, w której rozmówca będzie odczuwał dyskomfort. Zbyt duża doza pewności siebie może być odebrana jako prowokacja.

c) aktywne słuchanie – ma ogromne znaczenie w rozmowie, ponieważ odzwierciedla stopień zaangażowania słuchacza w rozmowę. Charakterystycznymi elementami niewerbalnymi aktywnego słuchania są potakiwanie, uśmiech, afirmacja słów czy też np. zdziwienie wyrażone odpowiednią mimiką twarzy. Natomiast parafrazowanie wypowiedzi, zadawanie pytań czy też empatia to elementy werbalne aktywnego słuchania. Całość tworzy pewien obraz tego, jak bardzo jesteśmy zainteresowani słowami naszego słuchacza i jak bardzo jesteśmy w ten proces zaangażowani. Przyjemnie mówi się bowiem do kogoś, kto wyraźnie sygnalizuje swoje zaciekawienie naszymi słowami.

Reasumując, pierwsze wrażenie, jakie wywieramy na innych zależne jest od nas samych. Możemy je dowolnie kształtować, ucząc się od najlepszych mówców czy też charyzmatycznych liderów. Warto wybrać kompilację tych elementów, które sami uważamy za atrakcyjne i spróbować wypracować swój idealny obraz siebie. Chcąc być człowiekiem sukcesu, myśl i zachowuj się tak jak on.

sobota, 25 kwietnia 2009

Symbole Sukcesu


Tym razem nieco inaczej niż zwykle - zaczniemy od filmiku.


Sam/a widzisz i słyszysz, że na to samo pytanie jest tyle różnych odpowiedzi, ile zapytanych osób. Każdemu z nas sukces kojarzy się z czymś odmiennym. I bardzo dobrze! Dlatego ten świat jest piękny.
Osobiście urzekła mnie odpowiedź kobiety (3:37), która stwierdziła: "Moim symbolem sukcesu jest Pasja, ponieważ Pasja prowadzi do sukcesu". Amen.
I właśnie na Pasji chciałbym się skupić w tym poście.

Czy pamiętasz kiedy ostatni raz byłeś/aś tak pochłonięty/a Twoim ulubionym zajęciem, że "zapomniałeś/aś o bożym świecie"? Oto właśnie PASJA w najwspanialszym wydaniu!
Przypomnij sobie jak się wtedy czułeś/aś. Zakładam, że byłeś/aś ogarnięty/a wszechogarniającym szczęściem, które było tak silne, że promieniowało niczym aureola i to cudowne uczucie ogarniało każdego kto miał kontakt z Tobą.


Pasja, to siła sprawcza naszego działania.

Pasja
polega, na bardzo intensywnym, emocjonalnym zaangażowaniu się w daną sprawę.
Wg. leksykonu PWN pasja to "silne, namiętne przejęcie się czymś, zamiłowanie do czegoś, przedmiot czyjejś namiętności”.

Ludzie genialni używają wizji, czyli precyzyjnego i zarazem atrakcyjnego modelu tego, co chcą stworzyć lub do czego chcą doprowadzić siebie lub innych.

Jeśli mamy już cel, w postaci wizji, to potrzebujemy jeszcze mieć siłę do jego
realizacji. Tą siłą napędową jest właśnie PASJA.Z badań, które przeprowadził Tony Buzan wynika, że geniusze używają do tego bardzo silnego emocjonalnego zaangażowania, czyli pasji. Tyle już wiemy. Teraz warto się zastanowić jak możemy z tego skorzystać my „zwykli” śmiertelnicy. Czy możemy z pasją pracować, czy umiemy z pasją żyć?

Chodzi o silne i względnie trwałe zaangażowanie emocji ukierunkowane na dobrze określony cel. Mamy tu trzy bardzo istotne obszary zagadnień.
• czy chcemy, aby w naszym życiu istniały tak silne emocje?
• czy umiemy takie emocje wyzwalać lub rozwijać?
• czy umiemy żyć z pasją i kierować tak silną energią?

Żyć z pasją
Ilu znasz ludzi, którzy żyją z prawdziwą pasją? Albo z pasją zajmują się jakąś określoną działalnością? Takich ludzi nie jest zbyt dużo. Aby żyć z pasją trzeba się z nią urodzić albo na nią natknąć w trakcie życia. Jest jeszcze trzecia droga, można się na pasję zdecydować.
Z pasją jest podobnie jak z majątkiem. Można się z nim urodzić, można go dostać w trakcie życia w formie spadku lub darowizny i można się go dorobić rozumnie pracując nad pomnożeniem tego, co się ma. Jest jednak mała różnica – pasji nie można ukraść (a pieniądze można). Można się jednak pasją zarazić lub zainspirować. Aby jednak tak się stało, potrzebna jest decyzja. Jeśli nie zdecydujesz się, aby żyć z pasją, to masz małą szansę na to by ta potężna siła sprawcza rozwinęła się w twoim życiu na dużą skalę. To tak jak z dobrym wynikiem w sporcie. Potrzebna jest decyzja i sporo konsekwentnej pracy.
(W tym miejscu polecam Twojej uwadze film z Jimem Carrey'em pt. "Yes Man" - to tak przy okazji DECYZJI).

Jak pasję rozwijać?
Podobnie jak mięśnie. Jeśli już zdecydowałeś, żeby angażować się z pasją w określone przedsięwzięcie to pozwól sobie na pozytywną emocjonalność - kochaj, pragnij, ubóstwiaj. Na początku niekoniecznie będzie to od razu eksplozja emocji. Jednak, jeśli będziesz cierpliwy i konsekwentny to uczucie zacznie się rozwijać. Będzie tak jak przed wojną mówiły nasze babcie „najpierw się ożeń, a uczucie przyjdzie potem”. Tak więc, zacznij stopniowo coraz silniej angażować pozytywne emocje w to co robisz. Nie pracuj byle jak w emocjonalnej warstwie tego, co robisz.
W tym treningu rozwijania siły emocjonalnego zaangażowania pamiętaj o przyjemności z tego, co robisz. Angażuj się w takim stopniu, w jakim sprawia ci to jeszcze przyjemność. Jeśli się zmęczysz, to odpocznij. I znowu zaangażuj się tak mocno jak potrafisz.
Dużym plusem z takiego ćwiczenia jest to, że zaczniesz lepiej rozumieć swoje emocje. Dla większości ludzi emocje są czymś trudnym do uchwycenia i do kierowania. Ćwicząc w opisany powyżej sposób lepiej zaprzyjaźnisz się ze swoimi emocjami, z ich ruchem, dynamiką, właściwościami. Zaczniesz też rozwijać w sobie umiejętność kierowania własnymi emocjami. A to jest umiejętność, która w życiu przydaje się bardzo.

Żyć z pasją i mądrze kierować własnymi emocjami
Jeśli czytałeś biografie ludzi genialnych to wiesz, że czasami, lub nawet częściej, bywało, że mieli oni głębokie kryzysy a silne emocje powodowały trudne dla otoczenia i nich samych zachowania. Nie wystarczy dorobić się samochodu z silnikiem dużej mocy i świetnym przyspieszeniem. Trzeba jeszcze umieć czymś takim jeździć. Dlatego im większe uruchamiamy emocje, tym ważniejsze jest abyśmy byli spójni wewnętrznie, ugruntowani i mieli klarowny kierunek życia.
Jeśli uruchamiamy bardzo silne emocje, ważne jest abyśmy regularnie je uspokajali, wyciszali. Po to chociażby, by się nie „wypalić”. Warto powracać do spokoju, równowagi, harmonii.
Pasja jest przewodnikiem do największych tajemnic.

P.S. Właśnie dlatego, by się nie wypalić, wyciszyć i uspokoić polecam chillout. Sprawdź, być może spodoba się także i Tobie - najlepsze 3 kawałki chillout-owe, jakie znam (After the Moon, Embrace i Gift of Love) znajdziesz na http://wan2m.wrzuta.pl/audio/7KytXHxbS6B/07_-_embrace (jeśli masz swoją ulubioną chillout-ową nutkę, to proszę napisz do mnie tytuł i wykonawcę – chętnie posłucham).

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Wartość uśmiechu :)


Uśmiech to bodaj najkrótsza droga do drugiego człowieka.
Henry Saka

Nic nie kosztuje, ale wiele daje.
Wzbogaca tych, którzy go otrzymują,
nie zubażając tych, którzy go dają.
Trwa tylko chwilę,
a pamięta się go czasem przez całe życie.
Nikt nie jest na tyle bogaty,
by mógł bez niego żyć.
Nikt nie jest tak biedny,
by nie móc sobie na niego pozwolić.
Przynosi szczęście do domu.
Decyduje o powodzeniu w interesach.
Jest hasłem dla Przyjaciół.
Jest odpoczynkiem zmęczonych,
światłem zniechęconych,
słońcem smutnych
i najlepszym, danym przez naturę - środkiem na kłopoty.
Jednak nie można go kupić, wyżebrać, pożyczyć, ani ukraść.
Ponieważ dla nikogo nie stanowi żadnej wartości,
dopóki się go nie podaruje.
I jeśli okaże się, że spotkasz kogoś smutnego,
to czy mogę Cię prosić, abyś podarował mu swój uśmiech?


To co nosimy na twarzy jest o wiele ważniejsze od ubrań które nosimy na sobie. Ludzie, którzy się śmieją zwykle sprzedają, uczą się, pracują efektywniej mają szczęśliwsze związki i wychowują szczęśliwe dzieci. Śmiech jest doskonałym lekarstwem, które potrafi wyleczyć często nawet z ciężkiej choroby, istnieje nawet dziedzina wiedzy zwana śmiechoterapią (zajmująca się śmiechem jako metodą leczenia). Najlepsze działanie lecznicze ma prawdziwy szczery śmiech z głębi duszy.
Uśmiech jest najprawdziwszym, kiedy jednocześnie uśmiechają się oczy.
Jan Twardowski

A co zrobić, gdy nie masz ochoty uśmiechać się? Dwie rzeczy:
  1. Zmuś się do uśmiechu (zacznij gwizdać lub śpiewać, włącz swoją ulubioną muzykę, tańcz klaszcz w dłonie, poczytaj coś wesołego, spotkaj się z wesołym przyjacielem - jednym słowem - zmień swój stan emocjonalny. Pytasz jak? Wróć do postu pt. FEEL GOOD – potęga emocji).
  2. Działaj "jak gdyby". Psychologia (William James) dowiodła, że choć działanie wydaje się iść za uczuciem, w rzeczywistości działanie i uczucia są w równowadze. Wpływając na coś co mamy pod bezpośrednią kontrolą woli - czyli na swoje zachowanie, możemy pośrednio wpłynąć na uczucia.
    Więc gdy nic Cię nie cieszy, a chciałbyś odzyskać radość życia - zacznij kontrolować swoje myśli i zachowanie. Pewna recepta na odzyskanie radości życia brzmi: "Wyprostuj się! Działaj i mów jakbyś już był zadowolony!"
Wszyscy na świecie szukają szczęścia. A jest jeden tylko sposób, aby je znaleźć - TRZEBA KONTROLOWAĆ SWOJE MYŚLI. Szczęście nie przychodzi z zewnątrz - zależy od tego co jest w nas samych. To kim jesteś, gdzie jesteś, czym się zajmujesz i co w danej chwili robisz nie czyni Cię szczęśliwym lub nieszczęśliwym. Ważne jest to co o tym wszystkim myślisz!
Ludzie są dokładnie tak szczęśliwi jak myślą, że są.
Abraham Lincoln

piątek, 17 kwietnia 2009

Podążaj za marzeniami

Marzenia. Bez marzeń życie staje się puste i monotonne. To one motywują nas do aktywności w wielu dziedzinach życia. Czasami dążenie do spełnienia marzenia znaczy więcej niż jego realizacja. I to jest według mnie najwspanialsze w marzeniach!
Jednakże wielu ludzi nie ma marzeń.
Dlaczego? Ponieważ marzenia kosztują! Kosztują sporo wyrzeczeń i wymagają dużego samozaparcia. Ale cóż warte jest życie, w którym nie spełnia się marzeń?

Strzeż się ludzi, którzy chcą zabić Twoje marzenia. Nie ma nic gorszego, gdy przyjaciel lub osoba, którą darzysz uczuciem, stara się uśmiercić Twoje marzenia. Są bowiem wśród nas tacy, którzy świadomie lub nieświadomie powtarzają:

• Nie dasz rady tego zrobić.
• To jest zbyt ryzykowne. Czy wiesz, jak wielu ludziom się nie powiodło?
• Nie bądź głupi. Do czego cię doprowadzą takie pomysły?
• Jeżeli to taki dobry pomysł, to dlaczego nikt wcześniej na niego nie wpadł?
• Och, próbowałem tego wiele lat temu. Pozwól, że ci wyjaśnię, dlaczego to się nie uda.

Czy nie jest tak, że ci, którzy uśmiercają marzenia innych osób, to ludzie, którzy przestali podążać za własnymi marzeniami?

Dlaczego marzenia są tak ważne?
Wyjaśnię to na przykładzie marzenia o dużym domu:
Nie jest istotny fakt, że ktoś jest bogaty czy też może pozwolić sobie na duży dom. Najistotniejszy jest wysiłek, uczenie się oraz wszelkie zabiegi ku temu, by rozwijać swoje osobiste umiejętności, które umożliwią zakup dużego domu. Najważniejsze jest więc to, kim Ty się stajesz w procesie dochodzenia do kupna dużego domu. Ci, którzy mają małe marzenia, żyją tak, jak „mali ludzie”.
Wielcy ludzie mają wielkie marzenia, mali ludzie mają małe marzenia. Jeśli chcesz się zmienić, zacznij od zmiany wielkości swoich marzeń.
Robert Kiyosaki, Szkoła Biznesu…

Czasem może się zdarzyć, że w którymś momencie naszego życia „ledwie wiążemy koniec z końcem”. Robert, który sam przechodził ciężkie chwile, opisuje to następująco: „Nigdy nie pozwól, aby to chwilowe, finansowe załamanie zmniejszyło wielkość twoich marzeń. To właśnie wizja twoich marzeń pozwoli ci przejść przez trudny okres twojego życia". Powiedział też: „Plajta to proces chwilowy, a bycie biednym jest wieczne. Nawet, jeśli zbankrutowałeś, marzenia o byciu bogatym nic nie kosztują. Wielu biednych ludzi żyje w biedzie, gdyż przestali marzyć".

Celuj w księżyc - nawet, jeśli nie trafisz, znajdziesz się wśród gwiazd!

Kiyosaki podzielił Marzycieli na 5 typów:

1. Marzyciele, którzy marzą o przeszłości. Bogaty ojciec mawiał, że istnieje wielu ludzi, których największe osiągnięcia w życiu są już poza nimi.
Bogaty ojciec powiedziałby w tym przypadku: „Osoba, która marzy o przeszłości jest kimś, czyje życie już przeminęło. Taka osoba powinna stworzyć marzenia dotyczące przyszłości, jeśli chce powrócić do rzeczywistości".
2. Marzyciele, którzy mają tylko małe marzenia. Bogaty ojciec mawiał: „Tego rodzaju marzyciele mają tylko małe marzenia, gdyż chcą być pewni, że mogą je zrealizować. Problem w tym, że nawet, jeśli wiedzą, iż mogą je osiągnąć, nigdy ich nie osiągają".
Tego rodzaju marzyciele są często najbardziej niebezpieczni. Żyją jak żółwie zamykające się w swojej skorupie, będącej ucieczką w spokój i wygodnictwo. Jeśli zapukasz, wychylają się tylko po to, aby cię ukąsić". Morał z tego jest taki: pozwól tym żółwiom żyć ich marzeniami; większość z nich nigdzie nie zajdzie i to doskonale im odpowiada.
3. Marzyciele, którzy spełnili już swoje marzenia i nie stworzyli sobie nowych marzeń. Pewnego razu znajomy powiedział mi: „Dwadzieścia lat temu marzyłem o tym, aby zostać lekarzem. Zostałem nim, a teraz jestem po prostu znudzony życiem. Owszem, sprawia mi radość to, że jestem lekarzem, ale czegoś mi brakuje".
To jest właśnie przykład kogoś, kto z powodzeniem zrealizował swoje marzenie i nadal tym marzeniem żyje. Nuda zwykle pokazuje, że czas na nowe marzenie. Bogaty ojciec powiedziałby: „Wielu ludzi wykonuje zawody, o których marzyli w szkole średniej. Problem w tym, że ukończyli szkołę średnią wiele lat temu. Czas już na nowe marzenia i na nowe przygody".
4. Marzyciele, którzy mają wielkie marzenia, ale nie mają planu pozwalającego osiągnąć je, więc do niczego nie dochodzą. Sądzę, że każdy z nas zna kogoś należącego do tej kategorii. To są ludzie, którzy mają zwyczaj mówić: „Właśnie dokonałem wielkiego zwrotu w moim życiu. Pozwól, że opowiem ci o moim nowym planie"; „Tym razem wszystko będzie inaczej"; „Otwieram nową kartę mojego życia"; „Zamierzam pracować ciężej, popłacić wszystkie rachunki i inwestować"; „Właśnie słyszałem o nowej firmie w naszym mieście, do której szukają kogoś z moimi kwalifikacjami. To może być moja wielka szansa".
Bogaty ojciec powiedział: „Bardzo niewielu ludzi realizuje swoje marzenia samodzielnie. Tacy ludzie często próbują wiele osiągnąć, ale próbują to zrobić w pojedynkę. Ludzie ci powinni mieć wielkie marzenia, przygotować plan i znaleźć zespół, który pomoże im zrealizować te marzenia".
5. Marzyciele, którzy mają wielkie marzenia, osiągają je i przechodzą do jeszcze większych marzeń. Myślę, że większość z nas chciałaby znaleźć się w tej grupie ludzi.

Nadszedł ważny moment, w którym powinieneś zastanowić się, pomarzyć i przelać to na papier.
Po spisaniu swoich marzeń, być może zechcesz przedyskutować je z kimś, kto będzie Cię wspierał w ich realizacji. Gorąco Cię do tego namawiam, ponieważ, gdy podzielimy się naszymi marzeniami z drugą osobą uruchamiamy genialne mechanizmy psychologiczne – regułę zaangażowania i konsekwencji. Powoduje to, ze tym bardziej jesteśmy zmobilizowani do zrealizowania tego, co zamierzyliśmy.
Różnica między niemożliwym a możliwym leży w ludzkiej determinacji.
Tommy Lasorda

P.S. Jeśli masz kilka celów, to warto je uszeregować według ważności – pomoże Ci w tym post pt. „zawalając planowanie – planujesz zawalić”

P.S.2
Istnieją dwa powody, które nie pozwalają ludziom spełnić swoich marzeń. Najczęściej po prostu uważają je za nierealne. A czasem na skutek nagłej zmiany losu pojmują, że spełnienie marzeń staje się możliwe w chwili, gdy się tego najmniej spodziewają. Wtedy jednak budzi się w nich strach przed wejściem na ścieżkę, która prowadzi w nieznane, strach przed życiem rzucającym nowe wyzwania, strach przed utratą na zawsze tego, do czego przywykli.
Paulo Coelho

wtorek, 14 kwietnia 2009

Następny bilion - ciąg dalszy

Czas na zapowiadany dalszy ciąg wątku pt. zdrowie i pieniądze (w tym momencie przeszło mi przez myśl pytanie – czy jest ktoś taki, kogo nie interesuje przynajmniej jedno z tych zagadnień?).

Powtórzę w tym miejscu ostatnie zdanie z poprzedniego posta:
"Informowanie konsumentów o produktach (bądź usługach), a więc sprzedaż informacji i myśli, to obecnie, a także w najbliższej przyszłości, najlepszy biznes."

Otóż to! Poznałem niedawno pewnego człowieka, który prowadzi biznes w marketingu sieciowym (jest najmłodszym liderem). Mówił dużo i długo, ale jedno zdanie utkwiło mi w pamięci szczególnie. Zadał mi proste pytanie:
– Czy wiesz, czym się zajmuję?
– Tak, sprzedajesz produkty z branży wellness.
– Niezupełnie, odpowiedział, handluję informacją (o tych produktach).

Marketing to po prostu informowanie ludzi, którzy prawdopodobnie będą zainteresowani Twoim produktem albo usługą, o tym, że są one dostępne.
Marketing polega na dzieleniu się zamiłowaniem, pasją i przekonaniem. Kiedy dzielisz się tymi emocjami z kimś, kto jest zainteresowany Twoim produktem lub usługą, doprowadzasz do sprzedaży naturalnie, bez wysiłku i z łatwością.

Lepszy i mniej kosztowny pomysł
W swojej piątej z kolei książce z serii Bogaty ojciec, biedny ojciec – Szkoła biznesu… Robert Kiyosaki pisze o marketingu sieciowym i potędze sieci. Już na początku Robert szczerze przyznaje się do czegoś:
„Zamiast budować biznes oparty na marketingu sieciowym, wydałem miliony dolarów, aby zbudować biznes w starym stylu. Choć nie żałuję mojej drogi, drogi uczenia się budowania od podstaw biznesu w starym stylu, muszę szczerze przyznać, że gdybym to zrobił w oparciu o sieć, miałoby to większy sens. Ma to szczególne znaczenie dla ludzi, którzy nie posiadają milionów dolarów, by zbudować biznes w starym stylu lub by kupić znany franchising. Marketing sieciowy nie wymaga wielkich nakładów na początku i zawiera dobry program szkoleń, więc jest obecnie najlepszym pomysłem na biznes. Jego epoka właśnie nadchodzi. Rozwija się dynamicznie w całym świecie. Musisz jedynie mieć otwarty umysł i dostrzec szansę. Twoje oczy nie mogą tego zobaczyć, bo niewiele widać.
Nie ma złotych haków i czarujących syren morskich prowadzących do siedziby biznesu. Choć biznes oparty na marketingu sieciowym rozwinął się na całym świecie, niewielu jeszcze to dostrzegło."

Biznes sieciowy jest najdynamiczniej rozwijającym się modelem biznesu we współczesnym świecie, nawet, jeśli nie są jeszcze tego w stanie dostrzec.
Budowanie biznesu sieciowego jest po prostu szukaniem znajomych, nowych i starych, którzy pragną iść w tym samym kierunku, co Ty.

Przyszłość marketingu sieciowego
"Chociaż biznes ten rozrósł się ogromnie, to właśnie teraz jest odpowiedni czas, żeby się do niego przyłączyć. Dlaczego tak mówię? Ponieważ świat w końcu zrozumiał, że epoka industrialna się skończyła, a rozpoczęła się epoka informacyjna. Wielkie biznesy, takie jak General Electric i Ford Motor Company są biznesami epoki industrialnej. Franchisingi, takie jak Mc’Donald, są biznesami epoki przejściowej. Natomiast biznesy oparte na marketingu sieciowym są prawdziwymi biznesami epoki informacyjnej, ponieważ większość z nich opiera się raczej na informacji niż na ziemi, fabrykach i pracownikach.”

Ludzie powinni uczyć się pokonywać obawy, a nie dopuszczać do tego, by one kierowały ich życiem.

Doskonale opisał to Paulo Coelho w Alchemiku:
To pierwszy etap pracy – powiedział (Anglik). - Muszę oddzielić zanieczyszczoną siarkę. Ale, aby tego dokonać, nie mogę obawiać się porażki. To właśnie lęk przed porażką nie pozwolił mi dotąd podjąć Wielkiego Dzieła. Dopiero dzisiaj stawiam pierwsze kroki tam, gdzie powinienem był je stawiać przed dziesięciu laty. Ale jestem szczęśliwy, że nie czekałem kolejnych dwudziestu.

"W marketingu sieciowym wspaniałe jest to, że masz okazję stanąć twarzą w twarz z obawami, radzenia sobie z nimi, pokonania ich, a w efekcie kreowania postawy zwycięzcy. Wspaniałe jest także to, że liderzy takiej organizacji mają wystarczająco dużo cierpliwości, aby pracować z tobą, podczas gdy ty się uczysz. W zwyczajnym świecie biznesu, jeśli nie potrafisz sprzedawać po trzech do sześciu miesięcy, zostajesz po prostu zwolniony.

Liderzy zwracają się bezpośrednio do twego ducha (to tzw. „Gut talk” - dosłownie znaczy to mniej więcej “mówienie do czyichś wnętrzności”, czyli do serca, emocji, instynktów.)

Kontynuując moje badania rynku, uczęszczałem na wiele spotkań i wiele dużych zgromadzeń. Słuchałem wielu najlepszych liderów w tym biznesie. To, co mówili, inspirowało innych do odkrywania wielkiego potencjału w sobie. Słuchając opowiadań różnych ludzi o tym, jak zaczynali od zera, ale w końcu stawali się tak zamożni, że to przekraczało ich najśmielsze marzenia, zdałem sobie sprawę, iż ten biznes robił to samo, co kiedyś zalecał mi zrobić bogaty ojciec: należało stać się liderem.
Choć mogło wydawać się, że dużo mówią o pieniądzach, tak naprawdę inspirowali ludzi, aby wyszli ze swojej skorupki, porzucili obawy i podążyli za marzeniami, które nadają wartość życiu. By inspirować, trzeba mieć zdolności przywódcze. Wielu bowiem ludzi używa takich słów, jak marzenia, więcej czasu z rodziną, wolność, lecz niewielu potrafi tymi słowami inspirować innych do działania. Aby tego dokonać, trzeba być liderem."
Moim najlepszym przyjacielem jest ten, kto pozwala mi wydobyć to, co we mnie najlepsze.
Henry Ford

W marketingu sieciowym rozwija się typ lidera, który staje się wspaniałym nauczycielem uczącym innych, jak spełniać swoje życiowe marzenia poprzez uczenie następnych osób tego, by dążyły do realizowania swoich życiowych marzeń. Najlepszy znany mi lider marketingu sieciowego ujął to krótko: „Jeżdżę wymarzonym Mercedesem, ponieważ pomogłem innym zdobyć ich wymarzone Fordy”.
Najbogatsi ludzie na świecie budują sieci, pozostali przygotowywani są do szukania pracy.

„Wiele firm marketingu sieciowego to szkoły biznesu, które przekazują wartości niespotykane w tradycyjnych szkołach biznesu. Takie wartości jak to, że najlepszym sposobem osiągnięcia zamożności jest uczenie siebie oraz innych ludzi bycia właścicielami biznesu, zamiast uczenia ich bycia lojalnymi pracownikami pracującymi dla bogatych".
Chcesz być osiągającym sukcesy biznesmenem? Naucz się sprzedawać!
Umiejętność sprzedaży jest umiejętnością numer jeden w biznesie.
Jeśli nie potrafisz sprzedawać, nie myśl sobie, że staniesz się właścicielem biznesu.
Robert Kiyosaki, Szkoła biznesu…

Ponadto podwyższasz swój wskaźnik inteligencji emocjonalnej za każdym razem, gdy masz do czynienia z ludźmi, którzy rezygnują lub kłamią, a ty pokonujesz swój strach, swoje rozczarowania, frustracje i niecierpliwość, aby stać się lepszą osobą.
Innymi słowy, biznes oparty na marketingu sieciowym jest świetną okazją do lepszego poznania siebie i pracy nad własnym rozwojem, co z kolei przekłada się na poprawę stosunków z bliskim Ci osobami.
Jedyną różnicą pomiędzy biedną i bogatą osobą jest to, co one robią w swoim wolnym czasie.
Robert Kiyosaki, Kwadrant przepływu pieniędzy

P.S. Jeśli jesteś osobą podobną do mnie, czyli nie ma dla Ciebie w temacie rozwoju osobistego kwestii "nadobowiązkowych"-zawsze chcesz więcej-to mam dla Ciebie zagadkę 90/10 >>>KLIKNIJ<<<. W roli głównej Robert Kiyosaki.

niedziela, 12 kwietnia 2009

Następny bilion

Jeśli już jesteśmy przy zawrotnej prędkości, to z jej pomocą przenieśmy się w najbliższą przyszłość.

Pozwól, że rozpocznę od przedstawienia człowieka, który przyczynił się do całego tego pozytywnego "zamieszania".

Paul Zane Pilzer w wieku 24 lat został profesorem na Uniwersytecie Nowojorskim. Mając 25 lat, był już najmłodszym wiceprezesem w historii Citibanku. Pierwszy milion zarobił przed ukończeniem 26 roku życia. Przewidział wiele zjawisk gospodarczych, które miały miejsce w ostatnich dekadach, w tym historyczny kryzys instytucji depozytowo-pożyczkowych w latach 80. XX wieku.

Ma na swoim koncie kilka bestsellerowych książek - wśród nich, Następny bilion, którą rozpoczyna następującymi słowami:

"Kiedy zacząłem pisać tę książkę, miałem w głowie dwa cele:

1) napiętnować pozbawione skrupułów prakty­ki przemysłu farmaceutycznego i spożywczego,

2) nauczyć ludzi prawidłowego dbania o zdrowie.

Nie było moim zamiarem pokazać czytelnikom moż­liwość interesu, na którym można by było zarobić pie­niądze. Jednakże teraz, po skrupulatnym przyjrzeniu się medycynie i odżywianiu się, widzę narodziny bran­ży, która stworzy wielkie majątki obecnego stulecia. Majątki o wiele większe od tych, które zrobili internetowi milionerzy lat 90-tych poprzedniego stulecia.

W roku 2010 branża „wellness", a więc wszystko, co się aktywnie robi, aby czuć się dobrze, zarobi
1 bi­lion USD.

W biznesie „wellness", w przeciwieństwie do pasyw­nego zarabiania na chorobach, ludzie są aktywni i dobrowolnie stają się klientami, po części dlatego, że chcą czuć się zdrowo, a po części dlatego, że nie chcą już więcej być klientami przemysłu chorobowe­go Każdy chce być klientem biznesu „wellness".

Do definicji powstającego jeszcze przemysłu „well­ness" można zaliczyć następujące strefy biznesu:
  • witaminy
  • dodatki żywieniowe
  • chirurgia kosmetyczna i plastyczna dobrowolna chirurgia oczu
  • dermatologia kosmetyczna zabiegi genetyczne (wybór płci, podniesienie płodności)
  • kosmetyczne i rekonstruktywne leczenie zębów (pokrywanie zębów, implanty)
  • kluby fitness (łącznie z trenerami)
  • urządzenia fitness dobrowolna farmakologia: viagra (potencja męska), rogaine (porost włosów)
  • bio-produkty żywieniowe
  • bio-restauracje
  • produkty wspomagające utratę wagi
Mimo, iż żadna z tych gałęzi, jeszcze 10 do 20 lat temu, nie miała większego znaczenia gospodarcze­go, to dziś jej roczny obrót sięga około 200 miliardów USD, co daje połowę sumy, jaka w USA jest wydawana na samochody.

Jeśli chodzi o następne dziesięciolecie, to jest to jedy­nie czubek góry lodowej. Zasadniczym tego powodem jest demografia. Przyrost naturalny osiągnął, po wojnie na całym świecie, bardzo wysoki poziom. W latach 1946-1964 w samej Ameryce urodziło się 78 milionów dzie­ci. W takim samym okresie, lecz przed 1946 rokiem, odnotowano 50 milionów narodzin. Natomiast po 1964 roku, mimo wielkiej populacji, w ciągu 18 lat, urodziło się jedyne 66 milionów dzieci. Ten wielki przyrost jest nazywany >>babyboom<<, a generacja z niego zrodzona >>babyboomer<<.

Jednym z najszybciej rosnących sektorów branży wellness jest biznes witaminowy i dodatków spożywczo dietetycznych.
Wielu potencjalnych klientów nie słyszało jeszcze w ogóle o produktach czy usługach wellness, nie wspo­minając o wypróbowaniu ich. Medycyna już za długo wmawiała ludziom fakt, iż muszą pogodzić się z utratą zdrowia i energii choćby dlatego, że lekarze nie wiedzą prawie nic o dobrym odżywianiu, a firmy ubezpiecze­niowe oraz inni (na przykład pracodawcy) nie dają żad­nej zachęty do dbania o zdrowie.

W latach 90-tych odnoszące sukcesy produkty witaminowe i dodatki żywieniowe były lansowane przez firmy sprzedaży bezpośredniej. Wiele popular­nych produktów, na przykład Ephedra (utrata wagi), Pycnogenol (przeciwutleniacz) i Echinacea (przeciw grypie) było dostępnych wyłącznie w sieciach sprzeda­ży, zanim można je było nabyć w zwykłych aptekach. Obrót firm sprzedaży bezpośredniej w USA, na czele dodatki żywieniowe i nowe technologie, wzrósł w ciągu ostatnich lat o 50%, z około 18 miliardów USD na 27 w roku 1999. Na całym świecie jest to około 80 miliar­dów. Wzrost był prawie dwukrotnie wyższy niż wzrost w handlu tradycyjnym w tym samym okresie.

Sprzedaż bezpośrednia ma przed sobą wielki zakręt wzrostu zanim osiągnie porównywalny do dzisiejszej sprzedaży masowej poziom nasycenia. Obrót roczny tej branży, wynoszący obecnie ok. 30 miliardów USD, to zaledwie 1 procent obrotu tradycyjnego handlu, który wynosi ponad 3 biliony USD (3000 miliardów USD). Mimo niezaprzeczalnego wzrostu branży sprzedaży bezpośredniej i jej usystematyzowania, liczba produk­tów stanowiących dobro konsumpcyjne rośnie z roku na rok.(...) jest cała masa nowych produktów i usług, o których istnieniu klient nie ma jeszcze pojęcia. Informowanie konsumentów o takich produktach i usługach, a więc sprzedaż informacji i myśli, to obecnie, a także w najbliższej przyszłości, najlepszy biznes."

Wkrótce ciąg dalszy tego proroczego tematu - tym razem z komentarzem Roberta T. Kiyosaki!

piątek, 10 kwietnia 2009

WszechŚwiat lubi szybkość

Witaj :)
Tym razem w ramach wstępu, posłużę się pewnym eksperymentem: "Szwajcarscy naukowcy przeprowadzili niezwykle interesujący eksperyment, z którego wynika, że błędne jest przekonanie, iż nic nie może poruszać się szybciej od prędkości światła.

Nicolas Gisin i jego zespół z Uniwersytetu Genewskiego wysłał dwa splątane fotony oddzielnymi światłowodami do miejscowości, z których każda znajdowała się o 18 kilometrów od uniwersyteckiego kampusu. Badano przy tym, co działo się z fotonami w czasie ich podróży. Okazało się, że w momencie, gdy zmieniały się właściwości jednego z nich, identyczna zmiana zachodziła w drugim. Nie wykryto przy tym żadnego opóźnienia. Zmiany były identyczne i zachodziły w tym samym momencie. Cokolwiek je powodowało, informacja pomiędzy fotonami musiała być przekazywana z prędkością co najmniej 10 000 razy większą niż prędkość światła."


Autor: Mariusz Błoński
Źródło: Science

Zatem dzisiejszy post będzie dotyczył prędkości - ZAWROTNEJ PRĘDKOŚCI, w jakiej przyszło nam egzystować. Nie znajdziesz w tym poście nic, poza "suchymi" informacjami. Ale zapewne wiesz, że żyjemy w "erze informacji" - kto ma informację, ten ma władzę.

Na rozweselenie zobacz to:
<--- kliknij na obrazek



Zapraszam do podróży... z prędkością fotonów ;)


Wszechświat lubi szybkość, nie opóźniaj, nie wątp, idź za pierwszą odpowiedzią! Gdy jest okazja, gdy pojawi się impuls, gdy poczujesz intuicyjnie - DZIAŁAJ!
Joe Vitale

Świat lubi szybkość - to już wiemy i odczuwamy. Ale czy wiesz dlaczego tak się dzieje? Ponieważ sami to spowodowaliśmy!
Robert Cialdini w podsumowaniu swojej książki pt. Wywieranie wpływu na ludzi, pisze, że po erach powolnej kumulacji, wiedza ludzkości zaczęła mnożyć się i przyrastać z szybkością toczącej się śnieżnej kuli, osiągając zupełnie monstrualne rozmiary. Żyjemy obecnie w świecie, w którym połowa wiedzy w dowolnej niemal dziedzinie nauki pozyskana została w ciągu ostatnich 15 lat. W niektórych zaś dziedzinach (np. w fizyce), podwojenie nagromadzonej wiedzy następuje wręcz co osiem lat (dane z roku 2000). Lawina wiedzy nie ogranicza się przy tym do tak egzotycznych dla przeciętnego śmiertelnika dziedzin, jak chemia molekularna czy fizyka kwantowa. Rośnie też ilość wiedzy w dziedzinach istotnych dla każdego z nas - zdrowie, rozwój dziecka, sposób odżywiania się. Ten szybki przyrost wiedzy będzie też kontynuowany w przyszłości.

W dodatku z niespotykaną nigdy przedtem szybkością zmienia się tempo podróżowania, częstość przeprowadzania się ludzi z miejsca na miejsce, szybkość zastępowania jednych domów przez inne, liczba spotykanych ludzi i skracanie czasu kontaktu z nimi. Z niezwykłą szybkością zmieniają się nawet produkty, jakie możemy kupić w supermarkecie, salonie samochodowym, domu towarowym. Wiele spotykanych tam dzisiaj produktów nie istniało jeszcze w zeszłym roku, wiele innych zostanie zastąpionych przez nowe produkty w roku przyszłym. Nowość, zmiana, tymczasowość
i przyspieszenie - to znamiona naszej cywilizacji.

Norman Macrae, wydawca brytyjskiego „The Economist", przewidywał w roku 1972:
Wygląda więc na to, że otwiera się przed nami perspektywa wkroczenia w wiek, w którym każdy niedojda siedzący przy terminalu komputerowym w swoim biurze, laboratorium, bibliotece publicznej, a nawet własnym domu może przekopać niewyobrażalne góry informacji zawarte w komputerowych bazach danych, dysponując możliwościami obliczeniowymi tysiąckrotnie przekraczającymi to, co osiągalne było kiedykolwiek dla jakiegokolwiek mózgu ludzkiego, nie wyłączając samego Einsteina.

Już w dziesięć lat później amerykański „Time" obwieścił nadejście prorokowanego przez Macrae'a wieku przyszłości, ogłaszając komputer osobisty „Człowiekiem Roku". Wybór uzasadniono powszechnością, z jaką indywidualni klienci zaczęli kupować małe komputery, twierdząc przy tym: „Ameryka, a w szerszej perspektywie cały świat, nigdy już nie będą takie jak przedtem". Wizja Normana Macrae'a jest realizowana obecnie. Miliony zwyczajnych niedojdów siedzą przed swoimi komputerami, dysponując potencjałem informacji wystarczającym do pogrzebania każdego Einsteina.

Z przepowiedniami Macrae zgadzają się współcześni wizjonerzy, tacy jak Bill Gates, prezes Microsoftu, twierdząc, że tworzą szerokie spektrum urządzeń służących do przekazywania dowolnej informacji „każdemu, w każdym czasie i każdym miejscu".
Ponieważ technologie są w stanie rozwijać się znacznie szybciej niż my sami, nasze ograniczone możliwości przetwarzania informacji stawać się będą coraz bardziej nieadekwatne w stosunku do ogromu zmian, wyborów i wyzwań cechujących współczesne życie. Coraz częściej znajdować się będziemy w położeniu niższych zwierząt - z mocami umysłowymi niewystarczającymi do poradzenia sobie ze złożonością i bogactwem otoczenia. Inaczej niż zwierzęta, których moce poznawcze zawsze pozostawiały wiele do życzenia, ludzie sami stworzyli własną nieadekwatność, konstruując świat radykalnie bardziej skomplikowany niż ten, który zastali. Niemniej jednak nasza ułomność jest identyczna, jak ułomność zwierząt: podejmując decyzje, rzadziej będziemy sobie mogli pozwolić na przemyślaną analizę całej sytuacji, a częściej zmuszeni będziemy polegać na jej pojedynczych elementach jako wskazówkach.

Reasumując - ponieważ nasze środowisko jest coraz bardziej przeładowane informacjami i możliwościami wyboru, oczekiwać można coraz częstszego podejmowania decyzji opartych na takich uproszczonych regułach jak: zasada wzajemności, zaangażowania i konsekwencji, podobieństwa, z lubieniem i sympatią do innych oraz z poleceniami autorytetów
i niedostępnością jakichś dóbr.

W związku z tymi zawrotnymi zmianami polecam choćby zapoznanie się z definicjami poszczególnych reguł psychologicznych oraz pamiętanie o tym, że w dzisiejszych czasach brak rozwoju, oznacza... cofanie się.

Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!

P.S. Podziękowania i pozdrowienia dla Tomka D. - nie ma przypadków!

czwartek, 2 kwietnia 2009

"Kim chcesz być, jak dorośniesz?"

Dziś krótko zwięźle i na temat - nie poemat ;)
Jestem właśnie w trakcie lektury siódmej książki Roberta Kiyosaki z cyklu "Bogaty ojciec, biedny ojciec - Przepowiednia bogatego ojca"

W momencie, kiedy wydaje mi się, że Kiyosaki niczym mnie już nie zaskoczy, już na początku książki zadaje pytanie, które burzy spokój i nie pozwala spać po nocach. I właśnie tytułowemu pytaniu będzie poświęcony ten post.

Często zdarza się, że dorośli pytają dzieci: "Kim chcesz być, jak dorośniesz?". Zwykle chodzi im o to, jaki zawód dziecko chciałoby wybrać.

To, co jest niezwykłego w tym pytaniu, to perspektywa, jaką przyjął Robert. Pisze tak:
"Osobiście nie obchodzi mnie to, co chcesz robić gdy dorośniesz. Nie obchodzi mnie, czy będziesz lekarzem, gwiazdą filmową, czy woźnym. Ale zależy mi na tym, abyś - w miarę jak dorastasz - stawał się coraz bardziej szczery i uczciwy."

Byle tchórz może kłamać. Mówienie prawdy wymaga odwagi.
Robert Kiyosaki, Przepowiednia bogatego ojca.
Lepiej nic nie mówić, niż pleść bzdury lub kłamać.
Miłosz - wan2m
Lepiej jest źle wyglądać mówiąc prawdę, niż być miłym kłamliwym tchórzem.
Robert Kiyosaki, Przepowiednia bogatego ojca.
W każdym z nas jest wiele różnych postaci. W każdym z nas jest człowiek życzliwy, wredny, chciwy, bogaty, człowiek biedny, a także tchórz, oszust, bohater, kłamca, sknera, kochanek, przegrany, wygrany i jeszcze wielu innych. Dorastanie, to proces polegający na wyborze postaci, którą chcielibyśmy się stać. Na wyborze cech jednej postaci spośród wszystkich dostępnych.

Czy pamiętasz jak cytowałem słowa Roberta w pierwszym poście?
Napisałem wtedy:
Bywałem bogaty i biedny oraz szczęśliwy i nieszczęśliwy, ale zapewniam Cię, że kiedy byłem biedny i nieszczęśliwy, byłem o wiele bardziej nieszczęśliwy niż wtedy, gdy byłem bogaty i nieszczęśliwy.
Robert Kiyosaki, Inwestycyjny poradnik bogatego ojca

W Przepowiedni... Kiyosaki pisze o innym działaniu pieniędzy:
Pieniądze powodują coś jeszcze . Otóż pieniądze w pewien sposób wyzwalają w nas tchórza, a nie bohatera i pewnie m.in przez to jest tak niewielu prawdziwie bogatych ludzi. Pieniądze wyzwalają także zdrajce - kogoś, kto będzie okradał tych, którzy go kochają i mu ufają (niestety osobiście potwierdzam prawdziwość tej tezy, gdyż sam doświadczyłem tego od osoby, której pieniądze odebrały rozum i "woda sodowa uderzyła do głowy").

Stać się oszustem i tchórzem to jedno, ale stać się kimś, kto zdradza ufających mu ludzi, to jakby wybrać postać najpodlejszą z możliwych.
Czasami, żeby nie "zwariować", warto wrócić do tekstu DEZYDERATY, do której link zamieściłem na końcu posta pt."Nigdy się nie poddawaj!"

Na koniec pytanie do rozważenia (np. na bezsenną noc ;)
"Czego w życiu poszukujesz - bezpieczeństwa, czy wolności?"
Bezpieczeństwo i wolność nie są jednym, i tym samym ideałem. Dlatego ludzie pragnący bezpieczeństwa są bardzo różni od tych, którzy poszukują wolności.
Może przy innej okazji wrócę i rozwinę to zagadnienie.
Prawda daje ludziom wolność.
Robert Kiyosaki

Pozdrawiam Cię serdecznie
Miłosz