sobota, 14 stycznia 2017

Determinizm nie istenieje! Odważ się!


Jeśli ktoś uważa, że jest nam coś w życiu pisane/przeznaczone, to pewnego dnia może się srogo zawieść.
Okazuje się nasze DECYZJE oraz idące za nimi DZIAŁANIA mają wpływ na to co nam się w zyciu przydarza.

Dlatego bierz się do działania i żyj tak, jak zawsze chciałaś/chciałeś!

ODWAŻ SIĘ ŻYĆ!


poniedziałek, 16 lutego 2015

Chyba, że...


Stęskniliście się? Bo ja bardzo!
Miałem już nie pisać, ale dlaczego nie?
Skoro to lubię i wiem, że są ludzie, którzy to czytają.

Ostatnio jak bumerang wraca temat pasji.
Miałaś / Miałeś może kiedyś taki etap w życiu, gdy jakieś zajęcie pochłaniało Cię bez reszty?
Założę się, że był taki czas, ale większość z nas pozwoliła mu przeminąć.
A co, jeśli wrócilibyśmy do korzeni?




PS. Posta dedykuję Grześkowi ze Skierniewic, który jest dla mnie wzorem Pasjonata w czystej postaci!

niedziela, 9 marca 2014

Metoda Spełniania Marzeń


Witaj :D

      Blisko rok temu w poście zatytułowanym Przywrócić wiarę w człowieka cz. II wspomniałem, że nasza wspólna Fascynująca podróż do Wolności, pomału dobiega końca. 
Dziś nastał ten dzień. Kończymy postem który jest "najważniejszy z najważniejszych"! Postem, który jest początkiem fascynującej podróży dla każdego, kto zdecyduję się pójść tą drogą.

To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
Paulo Coelho

Podobnie jak w przypadku posta Aerobiczna Szóstka Weidera (A6W), długo się do niego przygotowywałem. Tym razem testy użyteczności metody trwały aż rok czasu! 

Jak zapewne domyślasz się, dzisiejszym tematem są marzenia, a ściślej mówiąc sposób zmiany ich w rzeczywistość.

Pamiętaj, wszystko jest możliwe! – Wczorajsze marzenia to dzisiejsza rzeczywistość.
Stanisław Jerzy Lec

Pod koniec 2012 roku natknąłem się na nagranie zatytułowane "Uwierzyć w siebie".
Blisko godzinne nagranie zawierało przepis "krok po kroku" na realizację naszych zamierzeń.
Przesłuchałem je całe i  pomyślałem - "Dlaczego by nie spróbować? Nie mam nic do stracenia, a wiele do zyskania!"
Pobiegłem do sklepu po piękny zeszyt i na początku zapisałem w nim 3 marzenia.
Kilka tygodni później nadszedł nowy 2013 rok.
Robiąc podsumowanie minionego roku i planując nowy pomyślałem, że wykorzystam ów metodę do osiągnięcia zamierzeń w 2013 roku.

Do już istniejących 3 marzeń dopisałem kolejne 3. Aby podnieść poziom trudności, znalazły się na liście 2 marzenia, które miały kilka lat! Na pewno znacie takie cele/marzenia, które przepisujecie tylko z roku na rok, mając nadzieję, że "kiedyś" się spełnią.

Żeby nie przedłużać, napiszę tylko tyle, że już pierwsze z tych "zaległych" marzeń spełniło się po kilku tygodniach! Proces jego transformacji z marzenia w rzeczywistość był tak niesamowity, że dalece wykracza poza ramy "przypadku", czy zwykłego "zbiegu okoliczności".

Mało tego! następnym urzeczywistnionym marzeniem było drugie z odkładanych przez lata. Dałem sobie czas 6 miesięcy na jego realizację. Spełniło się w 3!
Coś, czego nie mogłem wprowadzić w życie przez lata, dokonałem UWAGA... w 2 godziny.
Jest to tak niezwykłe/nadzwyczajne/cudowne/fenomenalne... że gdybym tego nie przeżył, to miałbym trudności, aby uwierzyć!
Historia jest jak najbardziej prawdziwa. Obudziłem się tak, jak zwykle i poczułem impuls do działania. Usiadłem przed laptopa i wkrótce miałem "dopięty" plan realizacji celu na przysłowiowy "ostatni guzik". Nawet gdy w trakcie realizacji pojawiły się "problemy" to przychylność losu sprawiła, że wszystko potoczyło się pomyślnie.

Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć.
Paulo Coelho

To wtedy wspomniałem o zamiarze opublikowania tego wpisu w połowie roku, pisząc o tym w poście Przywrócić wiarę w człowieka cz. II
Jednak plan było rozpisany na cały rok, dlatego wstrzymałem się z publikacją.

Później, miesiąc po miesiącu zrealizowałem kolejne 2 cele/marzenia. 
Jednym z nich było marzenie nie tylko moje, ale też kilku bliskich mi osób. Ja byłem tylko osobą odpowiedzialną za realizację/pomocną w realizacji.
Tuż po zrealizowaniu gorącego pragnienia całej naszej paczki, otrzymałem wiadomość SMS z podziękowaniami. TREŚĆ PODZIĘKOWAŃ BYŁA IDENTYCZNA Z MOIM "DLACZEGO". A nikt poza mną o nim nie wiedział! Z wrażenia wypadł mi z ręki telefon!

Wtedy ostatecznie uzyskałem dowód, że to metoda opisana w nagraniu "Uwierzyć w siebie" DZIAŁA!
Pamiętaj, że pisząc o swoich celach musisz mieć mocne "DLACZEGO".
Jeśli masz wystarczająco silne dlaczego, reszta przyjdzie sama.
Co mam na myśli?
W moim zeszycie pod każdym z opisanych marzeń, znalazło się uzasadnienie dlaczego jest to dla mnie takie ważne/dlaczego chcę żeby się spełniło.


Oto przepis "krok po kroku" do fascynującej podróży w świat "magii"


Przyznaję, że nie zrealizowałem wszystkich 6 marzeń.
Za kluczową kwestię w tej metodzie uważam stałą koncentrację uwagi na celu.
Dlatego moim błędem mogła być zbyt duża ich ilość, co skutkowało rozproszeniem uwagi.
W tym roku skupiłem się 2 najważniejszych dla mnie celach.


Życzę Tobie tylko pozytywnych wrażeń. Choć muszę Cię przestrzec, że podążając tą ścieżką robisz to na własną odpowiedzialność. Dlatego, jak to bywa w przypadku marzeń: "Uważaj o co prosisz!", ponieważ skutki bywają zaskakujące.

Buen Camino!
Miłosz

Pasterze, marynarze czy kupcy znają zawsze takie miasto, w którym żyje ktoś, kto sprawia, że pewnego dnia zapominają o urokach beztroskiego wędrowania po świecie.
Alchemik

niedziela, 24 listopada 2013

Dlaczego powołać dziecko na ten świat?


Nie wiem jak Ty, ale ja uwielbiam słuchać rodziców opowiadających o swoich dzieciach.
Emanuje od nich wtedy czysta, pozytywna energia.
Wydają się wręcz unosić kilkanaście centymetrów ponad ziemią!

Kilka dni temu rozmawiałem z moim angielskim przyjacielem, który ma 5-letniego syna i 3-letnią córkę.
W którymś momencie powiedział do mnie tak:
Wiesz Miłosz, z jednej strony czuję głęboką radość i dumę patrząc jak rosną moje dzieci.
Z drugiej strony patrząc na otaczającą nas rzeczywistość, zadaję sobie pytanie: Jak mogłem im to zrobić powołując ich na ten świat!?!
Hmmm - trudno się z nim nie zgodzić, pomyślałem w pierwszej chwili.
Ale, czy aby na pewno?

Tak sobie myślę, że skoro wszystko ma swoje dobre i złe strony, to i czasy w których żyjemy nie są ani "złe", ani "dobre". 
Wszystko podlega naszej subiektywnej ocenie.
Dlatego, jak mówi klasyk, to co dla jednego jest sufitem, dla drugiego może być podłogą :-)

Co Ty o tym myślisz?



PS. 5 lat temu otrzymałem od przyjaciół książkę autorstwa Robin'a Skynner'a i John'a Cleese'a zatytułowaną "Żyć w rodzinie i przetrwać". Serdecznie ją Tobie polecam.
Mimo, że sam o nią poprosiłem, potrzebowałem aż 5 lat, by do niej dojrzeć! Podobnie jak z "Przebudzeniem", pewne osoby, przedmioty, wydarzenia pojawiają się wtedy, gdy ich naprawdę potrzebujemy. W życiu jest czas na wszystko.


Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się mistrz.
przysłowia buddyjskie

Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
Księga Koheleta (Koh 3) 


Sikać czy nie sikać? – Oto jest pytanie

niedziela, 10 listopada 2013

Uzależnieni


Dzisiejszy temat jest tak istotny, że trudno to nawet opisać słowami.
Postanowiłem poświęcić swój czas na napisanie tego posta pod wpływem tego oto materiału:
Nie przypadkowo pojawia się tutaj postać Anthony de Mello.
Miałem w domu od dawna jego książkę zatytułowaną Przebudzenie, ale dopiero 2 lata temu ją przeczytałem.
Z perspektywy czasu mogę napisać, że ponownie nie było w tym przypadku.
Przebudzenie pojawiło się w najbardziej odpowiednim momencie.
Dokładnie tak, jak mówi stare chińskie przysłowie:
Kiedy uczeń jest gotowy, nauczyciel zjawia się sam.

Poniżej zamieszczam fragment, który sporo zmienił w moim postrzeganiu rzeczywistości.
Być może zainspiruje również Ciebie do lektury książki, która zmieni Twoje spojrzenie na temat "etykiet", które ludzie przyklejają sobie nawzajem.

Słyszeliście historie o prawniku, który otrzymał rachunek za prace hydrauliczne?
Mówi do hydraulika:
- Chcesz dwieście dolarów za godzinę roboty? Nawet ja tyle nie otrzymuję za swoją prace.
A na to hydraulik:
- Ja też, jako prawnik, nie zarabiałem tak dużych pieniędzy.
Możesz być hydraulikiem, prawnikiem, biznesmenem czy księdzem, ale nie ma to istotnego znaczenia dla "ja". Ciebie to nie dotyczy. Jeśli jutro zmienisz swój zawód, to tak, jakbyś wymienił ubranie. "Ja" pozostaje nietknięte. Czy ty jesteś  swoim ubraniem? Czy jesteś swoim imieniem? Czy jesteś swoim zawodem?
Przestań się z nimi utożsamiać! One przychodzą i odchodzą.
Jeśli to zrozumiesz, nic nie jest w stanie cie dotknąć. Podobnie jak i komplementy czy pochwały. Kiedy ktoś mówi: "Jesteś wspaniały", to o czym on właściwie mówi? Mówi o "mnie", a nie o "ja". To "ja" nie jest ani wspaniale, ani kiepskie. "Ja" nie jest zwycięstwem ani porażką. Nie jest żadną z tych etykietek.
Te przychodzą i odchodzą. Zależnie od kryteriów ustalonych przez społeczeństwo.
Zależą też od twych uwarunkowań. Uzależnione są od humoru osoby, która przypadkiem akurat z tobą rozmawia. Nie maja nic wspólnego z "ja", które nie jest żadną z tych etykietek. "Mnie" jest genialnie samolubne, głupie, dziecinne - jest to wielki, duży osioł. Może wiec zdobędziesz się na to, by powiedzieć: "Jestem osłem, wiem o tym od lat."
Uwarunkowana osobowość - czego więcej po niej się spodziewałeś? Dlaczego się z nią identyfikujesz? To przecież takie głupie! To nie jest "ja", to jest po prostu "mnie".
Chcesz być szczęśliwy? Ciągle trwające szczęście nie ma swej przyczyny.
Prawdziwe szczęście też nie ma swej przyczyny. Nie możesz wiec mnie  uszczęśliwić. Nie jesteś moim szczęściem. Jeśli zapytasz przebudzona osobę: "Dlaczego jesteś szczęśliwa?" Odpowie ci ona: "A dlaczego by nie?" Szczęście jest naszym stanem naturalnym. Szczęśliwość jest naturalnym stanem małych dzieci, do których Królestwo należy aż do chwili, gdy je powstrzymamy i zarazimy głupotą społeczeństwa i kultury.

Kiedy przestaniesz przywiązywać wagę do "komplementów" i "krytyki", wtedy nikt nie będzie w stanie Cię kontrolować i staniesz się prawdziwie wolna/wolny.

Poniżej zamieszczam kilka cytatów z Przebudzenia:
Pewien guru usiłował wyjaśnić jakiemuś audytorium, że ludzie silniej niż na rzeczywistość reagują na słowa. Żyją wręcz słowami, żywią się nimi. Jakiś mężczyzna wstał i zaprotestował:
- Nie zgadzam się z tym, że słowa wywierają na nas aż taki wielki wpływ. - Na co guru odparł:
- Siadaj, skurwysynie! - Zsiniały ze złości mężczyzna wykrzyknął:
- I to pan nazywa siebie osobą oświeconą, guru, mistrzem, powinien pan się wstydzić! - Na co guru odparł:
- Proszę mi wybaczyć, sir. Poniosło mnie. Naprawdę, proszę o wybaczenie. To nie było zamierzone. Przepraszam. - Mężczyzna w końcu się uspokoił. Wówczas guru powiedział:
- Wystarczyły dwa słowa, aby wywołać w panu burzę i kilka słów, by pana uspokoić. Prawda?
...
„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.
...
Ciekaw jestem, jakie to korzyści mamy z lądowania człowieka na Księżycu, jeśli my sami nie potrafimy żyć tu, na tej ziemi?
 ...
Pamiętaj jednak: być otwartym nie oznacza bynajmniej, byś był naiwny; nie jest równoznaczne z połykaniem wszystkiego, co mówią do ciebie.
... 
Mówi się, że miłość jest ślepa. Wierzcie mi, to zupełne kłamstwo - nie ma niczego bardziej widzącego niż prawdziwa miłość. Niczego. Jest ona czymś najwyraźniej widzącym pod słońcem. Poświęcenie jest ślepe, przywiązanie jest ślepe, pożądanie jest ślepe - ale nie prawdziwa miłość. Nie popełnij błędu i nie nazywaj tych uczuć miłością.
... 
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.