niedziela, 3 stycznia 2010

"Co by było gdyby..."


Witajcie!
Wczoraj zajmowaliśmy się wyznaczaniem celu na najbliższy rok.
Dzisiaj postaramy się usunąć "przeszkody" stojące nam na drodze do realizacji tych celów.
Dlaczego świadomie używam słowa cel zamiast marzenie ? Otóż Cel, to marzenie z datą realizacji. A jak wiemy, marzenia są po to, żeby je realizować. Zatem określamy marzenie na osi czasu i do dzieła.

Bardzo ważną rzeczą jest, aby pamiętać o tym, że bez względu na rodzaj naszego głównego celu, trzeba stale koncentrować siły myślowe na przedmiocie, jaki sobie obraliśmy. Należy uczynić z tego najważniejszy obowiązek i poświęcić się osiągnięciu celu, nie pozwalając przy tym myślom na wędrówkę w kierunku fantazji i wyobrażeń.

Silne charaktery kształtują się przez skuteczne działanie: słabsze żywią się życzeniami i skłonnościami. Największe osiągnięcia nie są niczym innym, jak blaskiem wewnętrznego ognia.

Pytania do Ciebie:
  • Czy jest coś, co zawsze chciałeś zrobić, ale bałeś się spróbować?
    To pytanie ułatwi Ci uświadomienie sobie, w których dziedzinach lęki mogą uniemożliwić Ci zrobienie tego, czego naprawdę chcesz.
  • O jakiej wielkiej rzeczy ośmieliłbyś się marzyć, gdybyś wiedział, że nie spotka cię porażka?
    Wyobraź sobie, że z lampy wyjdzie Dżin i zagwarantuje ci spełnienie jednego życzenia. Obieca, że absolutnie i w stu procentach uda ci się wszystko, co spróbujesz zrobić. Sam fakt ze mogłeś taki cel spisać oznacza, że możesz go osiągnąć.

Jutro ostatnia i najważniejsza część cyklu - przepis na sukces... krok po kroku

Brak komentarzy: