poniedziałek, 15 listopada 2010

Prawo Przyciągania

Temat Prawa Przyciągania dość często przewija się na naszym blogu, jednak chciałbym (i to jest moją intencją), abyśmy zaczęli go używać!
Zapytasz może "Dlaczego?", "Po co to wszystko?"

Chyba najlepiej ujął to jeden z najbardziej znanych copywriterów - Bruce Barton:
"ISTNIEJE NIEWIELE DOWODÓW PRZEMAWIAJĄCYCH ZA TYM, ŻE PO ZIEMSKIM ŻYCIU MOŻNA TRAFIĆ DO NIEBA, ALE ZNACZNIE ROZSĄDNIEJ JEST W TO WIERZYĆ, NIŻ NIE WIERZYĆ"
Skoro możemy wykorzystać Prawo Przyciągania, aby czynić "cuda", czy nie byłoby rozsądniej zacząć go używać (tym bardziej, że czynimy to często nieświadomie i ze szkodą dla samych siebie)?

Aby najlepiej przybliżyć tematykę, posłużę się pierwszym rozdziałem książki pod tytułem "Hipnotyczny marketing", autorstwa znanego Wam - Joe Vitale oraz urywkiem filmu Sekret.
Startujemy :)

"Długo myślałem nad tym, jak rozpocząć ten pierwszy rozdział...
Dobra, to nieprawda.

Pierwszy krok

W sumie nie było mi tak ciężko, naprawdę. Chciałbym, żebyś zrobił teraz to, co ja wtedy zrobiłem. Mianowicie „zasiałem” pewną sugestię w swoim umyśle. Powiedziałem sobie: „Chcę napisać wspaniałą książkę o hipnotycznym marketingu. Chcę, żeby mi się łatwo pisało, chcę, żeby rozdziały były przejrzyste i praktyczne. Chcę, żeby czytelnicy pokochali zawarte w książce pomysły, zrozumieli jej przesłanie i użyli tego, czego się nauczą, by zarabiać moimi metodami".
To był pierwszy krok.

Drugim krokiem było...

zajęcie się czymś innym i pozostawienie tej sugestii mojej podświadomości.
Poszedłem i zrobiłem pranie. Całe pranie. (Jakieś 7 załadowań pralki.) Poczytałem książki, jak na przykład: „Bogać się, kiedy śpisz” ("Grow Rich While You Sleep”) Bena Sweetlanda.(Była już mowa o tej książce w poście pt. Pieniądze, czyli mit /przyp.red./) Pooglądałem trochę telewizję. Pobawiłem się z kotem.
W tym momencie Nerissa, moja partnerka, zeszła ze schodów i zobaczyła, jak wylegiwałem się na kanapie.
„Jak leci?” - zapytała.
„Dobrze.” - odpowiedziałem.
„Co robisz?”
„Piszę pierwszy rozdział mojej książki.”
I to było dokładnie to, co ja (albo przynajmniej jakaś część mnie) tak naprawdę robiłem, kiedy leżałem.

Oto i sposób, którego użyłem, i którego chcę Cię nauczyć

Krok pierwszy: Określam cel.
Krok drugi: Odrywam się od niego i robię inne rzeczy.
Krok trzeci: To dzieje się w tej chwili. Kiedy przychodzi natchnienie do pisania rozdziału, włączam komputer i zaczynam pisać.

I w taki właśnie sposób napisałem ten rozdział.
Więc nie zastanawiałem się długo, ani nie było mi ciężko zacząć. Ale pomyślałem najpierw o tym, co chcę osiągnąć, a potem zajmowałem się innymi rzeczami, dopóki nie poczułem inspiracji i natchnienia do pisania.
To klasyczny sposób na osiąganie, czego tylko chcesz.

(więcej na ten temat... w Sekrecie)

A oto, co możesz zrobić właśnie teraz, dzisiaj, jako

Twoje pierwsze ćwiczenie w kursie hipnotycznego marketingu

Mówiąc w skrócie:
Krok pierwszy: Zdefiniuj jakieś pragnienie. Co chcesz, by się stało dzięki temu, że przeczytasz tę książkę? Na jakim rezultacie najbardziej Ci zależy? Określ to tak precyzyjnie, by nawet Twój sąsiad był w stanie to zrozumieć. W ogóle to idź do niego, przekaż mu to i zobacz, czy naprawdę zrozumiał.
Krok drugi: Zajmij się czymś innym. Przeczytaj tę lekcję. Przeczytaj książki, które Ci polecam. Rób sobie przerwy. Pooglądaj telewizję. Idź na film.
Krok trzeci: Zareaguj na impuls. Kiedy przychodzą pomysły, wykorzystaj je.

Tak więc pierwszy rozdział zaczyna się od poglądu, że biznes może być prosty, że przyciąganie do siebie tego, co chcesz jest łatwizną i kimkolwiek jesteś teraz, będzie Ci się wydawało, że byłeś pyłkiem kurzu na wietrze, kiedy już zaczniesz stosować zgromadzoną tu wiedzę i

Kosmicznie przyspieszysz swój biznes

Śmieszne?
Myślę, że nie.
Kiedy to piszę, jest już blisko koniec września 2001. Ulepszona wersja mojego bestsellera, ebooka, świetnie się sprzedaje i bije rekordy. Mówię tu o „Hipnotycznym pisaniu” („Hipnoting writing”) i „Zaawansowanym hipnotycznym pisaniu” („Advanced Hipnotic Writing”).
Moja książka „Natchniony marketing” („Spiritual Marketing”) sprzedaje się tak niesłychanie dobrze, że ciągle idzie w górę w rankingu Amazona i ma aż 33 opinie pięciogwiazdkowe. Znajduje się także na 22 pozycji na liście bestsellerów 1stBooks.com.
I oczywiście, znalazłem miłość swojego życia, mój wymarzony dom, samochód, który wyzwala we mnie rajdowca, i mój ostatni list sprzedający przyniósł mi 50 tys. dolarów w trzy dni.

Życie jest piękne

Nie przechwalam się. Używam mojego życia jako przykładu, by pokazać Ci, co jest możliwe. I istnieje niepoliczalna ilość ludzi, którzy odnieśli znacznie większe sukcesy niż ja. Chodzi o to, że ja zaczynałem od zera.
Byłem kiedyś bezdomnym w Dallas. Było mi bardzo ciężko przez 15 lat w Houston. Działo się tak, dopóki nie nauczyłem się łatwej drogi do sukcesu – podejścia natchnionego marketingu i metody hipnotycznego marketingu, dzięki którym pozbyłem się tego, co było kulą u nogi i poszybowałem w przestworza. Możesz osiągnąć taki sukces, a nawet znacznie większy.
Więc, w tym rozdziale chodzi o „pogląd” prowadzący do sukcesu. To zaczyna się od uświadomienia sobie, że MOŻESZ odnieść sukces, ISTNIEJE prosta droga do wzbogacenia się, i ta książka POKAŻE Ci, jak sprzedać to, co chcesz sprzedać."

 

Polecam również wrócić do posta pt. Kolorowe piórko 


Brak komentarzy: