niedziela, 27 lutego 2011

Pracuj mądrze, nie ciężko

Dziś jest niedziela, a jutro będzie poniedziałek - banał, prawda?
Ale mam w tym miejscu pytanie:
Jakie uczucia/emocje odczuwasz na myśl, że jutro zaczyna się kolejny tydzień pracy (dla większości)?
Czy jest to radość, entuzjazm i zadowolenie?

A może odwrotnie: złość, zniechęcenie, niepokój, niezadowolenie?

Poniżej zamieściłem historię Pablo i Bruno, która obrazuje jak większość ludzi pracuje całe życie za pieniądze. Niektórzy jednak znaleźli sposób żeby poświęcić swój czas i energię na budowanie własnego biznesu, który później przynosi dochody niezależnie od naszej pracy (Przychód pasywny).
Do wykopania rowu można przecież użyć różnych narzędzi, np. łopatę lub koparkę. Co Ty wybierzesz?

Arystoteles Onassis (1906 - 1975, grecki przedsiębiorca, magnat transportu morskiego, jeden z najbogatszych ludzi ówczesnych czasów) zapytany kiedyś, co by dzisiaj zrobił gdyby był normalnym biednym człowiekiem? - odpowiedział:
Znalazłbym sobie prace, zwykłą etatową pracę.
Pracowałbym bardzo ciężko i oszczędzał.
- Za zaoszczędzone pieniądze kupiłbym sobie najlepszy garnitur, najlepsze buty, najlepszą koszulę i najlepszy krawat.
- Tak ubrany poszedłbym do najlepszej restauracji w mieście , usiadłbym przy którymś z wolnych stolików, zamówił sobie herbatę , nastawił uszu i słuchał co mają do powiedzenia ludzie sukcesu , bo w takich miejscach ich spotkasz... i bym się od nich uczył , uczył i uczył...
Jeżeli na przykład słuchasz swoich rodziców, to skończysz jak oni.
Jeżeli słuchasz kolegów, skończysz jak oni. Jeżeli słuchasz Wiadomości, to po pewnym czasie będziesz równie przepełniony goryczą i smutny jak one.
Jeżeli słuchasz szefa, kierownika, skończysz jak oni.
Dlatego słuchaj ludzi, którzy mogą przekazać Ci informacje potrzebne do osiągnięcia Twojego sukcesu, Twojego szczęścia.
Nie wzoruj się na przegranych, jeśli chcesz wygrać.

Robert Krool

czwartek, 24 lutego 2011

Postawa proaktywna


Cóż to jest ta proaktywność? Podręcznikowo jest to postawa, w której przyjmuje się, że to jednostka odpowiedzialna jest za swoje życie poprzez dokonywanie wyborów. Przeciwieństwo reaktywności.

Ludzie proaktywni różnią się od reaktywnych na wielu konkretnych płaszczyznach. Przejmują inicjatywę, biorą odpowiedzialność za to, co się dzieje. Nie czekają na odpowiednie warunki, sami je stwarzają.
Albo odnajdziemy drogę, albo ją zbudujemy.
HANNIBAL
Idealnym przykładem jest tu pan Soichiro Honda, założyciel słynnej korporacji noszącej jego imię.
Oto Jego historia zaczerpnięta z książki Anthonego Robbinsa:
W 1938 roku pan Honda był biednym studentem, marzącym o zaprojektowaniu nowego pierścienia tłoków, który mógłby sprzedać korporacji Toyota.
W dzień chodził na zajęcia, a nocami, po łokcie umorusany smarem, pracował nad swoim projektem. Wydawał nań wszystkie pieniądze, a że nie miał ich wiele, projekt wciąż nie był skończony. W końcu zastawił biżuterię żony, by móc kontynuować doświadczenia. Po latach wysiłków zakończył pracę i był pewien, że Toyota kupi jego projekt.
Jednak szefowie Toyoty odmówili.

Musiał wrócić do szkoły, gdzie narażony był na kpiny nauczycieli i kolegów, którzy twierdzili, że tylko szaleniec mógł wziąć się za projektowanie takiej głupoty. Czy Soichiro Honda był sfrustrowany? Oczywiście że tak.
Czy był załamany? Z pewnością. Czy poddał się? Nigdy!
Wręcz odwrotnie. Przez kolejne dwa lata pracował nad ulepszeniem swojego projektu.

Kierował się podstawową receptą na sukces:

1. Zdecydował, czego chciał.
2. Przystąpił do działania.
3. Obserwował, czy podjęte działania są skuteczne, a kiedy coś nie sprawdzało się…
4. Zmieniał swoje podejście – podchodził do każdej sytuacji elastycznie
.


Po tych dwóch latach pracy projekt pana Hondy był znacznie lepszy i tym razem Toyota nie odmówiła. Aby zbudować fabrykę tłoków, pan Honda potrzebował betonu. Jednak rząd Japonii szykował się do drugiej wojny światowej i beton był nieosiągalny. Po raz kolejny wydawało się, że jego marzenie spełznie na niczym, że nie znajdzie się nikt, kto by mu pomógł. Czy się poddał? Pod żadnym pozorem! Podjął decyzję zbudowania fabryki.
Ponieważ decyzja była prawdziwa, nie wchodziło w grę poddanie się. Zebrał grupę przyjaciół, z którymi pracował nieprzerwanie przez wiele tygodni, tak długo, aż wynaleźli nowy sposób produkcji betonu. Postawił fabrykę i mógł w końcu produkować swoje pierścienie.
Historia na tym się nie kończy. Podczas wojny amerykańskie bombardowania niemal całkowicie zniszczyły fabrykę Hondy.
I tym razem nie dał się pokonać. Zebrał swoich pracowników i kazał im obserwować, gdzie amerykańskie samoloty zrzucają zbiorniki na paliwo, ponieważ stanowiły one źródło surowców niezbędnych do procesu produkcji
, a surowców tych w ówczesnej Japonii nie można było zdobyć w żaden inny sposób.
Pan Honda znajdował metody, by wykorzystać wszystko, co przynosiło życie. Jednak kiedy trzęsienie ziemi całkowicie zniszczyło jego fabrykę, zmuszony był sprzedać swoją technologię Toyocie.

Ale Bóg nigdy nie zamyka przed nami drzwi, nie otworzywszy innych.
Musimy więc uważnie obserwować, jakie nowe możliwości przynosi nam życie. Kiedy skończyła się wojna, Japonia pogrążyła się w chaosie. W całym kraju brakowało surowców. Benzynę racjonowano, a w niektórych częściach kraju była ona wręcz nie do zdobycia.
Pan Honda nie miał więc dość paliwa, by jeździć na targ po żywność dla swojej rodziny. Daleki był jednak od poczucia przegranej i bezradności.
Podjął kolejną decyzję. Postanowił, że nie zgodzi się na egzystencję na tak nędznym poziomie. Zadał więc sobie zasadnicze pytanie: „W jaki sposób mogę zarobić na godziwe utrzymanie rodziny? Jak mogę wykorzystać to, co już mam, aby osiągnąć mój cel?”
I wtedy wpadł mu w ręce mały silnik, którego używał wcześniej do napędzania kosiarki do trawy. Szybko przyszedł mu do głowy pomysł, by zamontować go do roweru. W taki właśnie sposób powstał pierwszy napędzany mechanicznie rower.
Jeździł nim po zakupy i wkrótce przyjaciele i znajomi prosili go, by skonstruował dla nich podobny pojazd.
Szybko też zabrakło mu silników, więc postanowił zbudować fabrykę, w której mógłby je produkować. Nie miał pieniędzy, a Japonia była zrujnowana gospodarczo.
Jak więc miał zbudować fabrykę?
Twoje przeznaczenie kształtowane jest w chwilach podejmowania decyzji.
ANTHONY ROBBINS 
Nie poddał się i tym razem.
Wpadł na wspaniały pomysł. Otóż postanowił napisać do każdego właściciela sklepu z rowerami w całej Japonii. W liście opisał swój projekt. Zapewniał, że jego nowy pomysł pomoże Japonii stanąć na nogi, że tanie motorowery pozwolą Japończykom dostać się tam, dokąd chcą. Prosił też o wsparcie finansowe.
Spośród osiemnastu tysięcy właścicieli sklepów z rowerami, którzy otrzymali list pana Hondy, trzy tysiące zdecydowało się zainwestować pieniądze w jego przedsięwzięcie.
Dzięki temu wyprodukował pierwszą partię motorowerów.
Sądzisz, że odniósł sukces? Otóż nie!
Motorower był zbyt duży i zbyt toporny, dlatego nie znalazł wielu nabywców. Raz jeszcze Soichiro Honda odpowiedział sobie na pytanie, które z podjętych działań nie sprawdzają się, i raz jeszcze, zamiast się poddać, postanowił inaczej. Podjął decyzją o konieczności wyprodukowania mniejszego i zwinniejszego motoroweru.
Nazwał swój nowy produkt „Łabądek” i odniósł nim natychmiastowy sukces na rynku.
Nowy motorower przyniósł Soichiro Hondzie nagrodę cesarza. Wszyscy, którzy go podziwiali, myśleli, że ma w życiu wiele szczęścia.

Jednak czy było to szczęście?
Może, jeśli za szczęście uznamy wykorzystanie własnej wiedzy do ciężkiej pracy.
Dziś firma pana Hondy jest jednym z najdynamiczniejszych przedsiębiorstw na całym świecie. Honda Corporation zatrudnia obecnie sto tysięcy ludzi i lepiej niż hondy sprzedają się w Stanach Zjednoczonych tylko toyoty.
A wszystko to dlatego, że pan Honda nigdy się nie poddał. Nigdy nie pozwolił, by przeszkodziły mu jakiekolwiek problemy czy okoliczności zewnętrzne. Podjął decyzję, że zawsze można znaleźć jakiś sposób, jeśli naprawdę się chce.



piątek, 18 lutego 2011

Właściwa postawa to 99% sukcesu!

Postawa to według Wikipedii, uwewnętrzniona przez jednostkę, wyuczona skłonność (akt woli przejawiający się w czynach) do reagowania w społecznie określony sposób, szczególnie przez podejmowanie określonych działań w odpowiedzi na oczekiwania społeczne.
Źródłem postaw jest przyjęty światopogląd, rozumiany jako zbiór subiektywnych doświadczeń intelektualnych oraz emocjonalnych, określających relację osoby do rzeczywistości...(bla, bla, bla)

Na szczęście dla nas najważniejsza jest praktyka, a nie teoria.
Najprościej rzecz ujmując - Postawa jest preferowanym sposobem myślenia i działania.
Najbogatszy człowiek, jakiego znam osobiście często powtarza takie oto zdanie:
Musisz mieć taką postawę, że nawet jeśli wysiadałbyś z Syrenki, czy Malucha, to walniesz drzwiami tak, jakbyś wysiadał z Ferrari czy Mercedesa!
Nie możesz zasuwać brzuchem po ziemi, jak mrówka w ciąży, bo nikt nie będzie chciał z tobą rozmawiać!

Zobacz poniższy materiał. Oto przykład mistrzowskiej postawy


Zachęcam do przemyśleń, refleksji, dyskusji i działania.

Jak silne jest Twoje marzenie?


Zapewne każdy z nas ma jakieś mniejsze lub większe marzenia. A jak silne powinno być to pragnienie przedstawia film dokumentalny którego bohaterem jest Philippe Petit. Marzeniem tego francuskiego linoskoczka było przejście po linie rozciągniętej między bliźniaczymi wieżami World Trade Center.
Zobacz z jaką determinacją, pasją i oddaniem podszedł do sprawy i zadaj sobie pytanie czy Twój cel jest choćby w przybliżeniu tak palący jak Philippe?

wtorek, 15 lutego 2011

Filozofia ryby

Czytaliście może kiedyś książkę pt. "Fish! Chwyciło!"? Przyznam się, że ja osobiście nie miałem przyjemności, ale podobno warto! Dlaczego o tym wszystkim piszę? Otóż w recenzji owej książki czytamy:
Fish! Chwyciło! to porywająca alegoryczna opowieść, której bohaterką jest Mary Jane Ramirez, szefowa przedsiębiorstwa, przed którą staje zadanie przekształcenia niewydolnego zespołu pracowniczego w skuteczną, wydajną ekipę. Przy Pike Place, w północnoamerykańskim stanie Waszyngton, nieopodal siedziby owego przedsiębiorstwa, znajduje się słynny w całym świecie Targ Rybny. Nasza bohaterka przyswaja sobie proste nauki wyniesione z obserwowania sprzedawców na tym targu, dzięki którym znajduje sposób wyzwolenia i rozwinięcia energii swych podwładnych.
Książka „Fish” zawiera bogaty ładunek inspiracji, energii i zasad. To praktyczny przewodnik ułatwiający czytelnikom docenienie wagi uczynienia z zakładu pracy miejsca rozwijającego w ludziach twórczą energię. To nie tylko wspaniała, dająca wiele do myślenia opowieść ale także znakomita lekcja przedsiębiorczości, przydatna każdej firmie, która zechce sobie tę lekcję przyswoić.
Gwoli wyjaśnienia poniżej zamieszczam krótki film promujący idee związane z w/w książką oraz pokazujący ten słynny w całych Stanach (a za sprawą książki na całym świecie) targ rybny przy Pike Place w Seattle.


O co tak naprawdę chodzi z tymi latającymi rybami?
Wprawdzie nie czytałem książki, ale dzięki uprzejmości znajomego widziałem film przedstawiający filozofię właścicieli i pracowników wspomnianego targu rybnego.
Energia, Pasja, Zabawa
Każdy kto jest związany z firmą świadomie wybiera wzbogacenie swojej pracy powyższymi wartościami.

Rybna filozofia zakłada tylko 4 kroki:
  • UCZYŃ Z PRACY ZABAWĘ
Kiedy spojrzysz na ludzi pracujących na tym targu, masz wrażenie, że są nienormalni. I o to właśnie chodzi. Każdego ranka każdy z nich nakręca się pozytywnie i tak samo oddziałuje  na całe otoczenie. Więc jak widzisz, krok pierwszy łączy się w tym miejscu z drugim. To naprawdę działa. Na pewno masz też w swoim otoczeniu "zwariowanych" ludzi, którzy w kilka chwil potrafią złamać negatywny nastrój otoczenia.
Nie ważne czym się zajmujesz - MUSISZ znaleźć sposób, aby uczynić z tego zabawę poprzez zaangażowanie i energię
  • UCZYŃ DZIEŃ DRUGIEGO CZŁOWIEKA WYJĄTKOWYM / MIEJ POZYTYWNY WPŁYW NA CODZIENNOŚĆ KAŻDEGO KOGO SPOTYKASZ
Manager targu z Pike Place twierdzi, że tak naprawdę nie zajmują się rybami, ale przede wszystkim zajmują się usługą. Zajmują się ludźmi, którym chcą służyć. A dzieje się tak, gdy klienci wychodzą ze sklepu w lepszych nastrojach - jak myślisz, czy taki klient do nich wróci? Nawet jeśli nie wróci po rybę, to przyjdzie, żeby lepiej się poczuć, a razem z nim inni potencjalni klienci. To ma sens! "Ludzie widzą, że dobrze się bawimy, więc chcą się przyłączyć. Robią sobie zdjęcia, próbują złapać taką "latającą" rybę, przychodzą rano i przerzucają lód lub robią "meksykańską falę"
  • BĄDŹ TU I TERAZ
Co przez to rozumieją? "Zawsze trzeba być świadom co mówią klienci. Patrzeć im prosto w oczy. Zauważać ich obecność i reagować na nią - to jest podstawa. Tak jakbyś rozmawiał ze swoim najlepszym przyjacielem." Nieważne co dzieje się wokół - na targu zajmują się każdym indywidualnie. Dostrzegają nawet ludzi przechodzących obok - klient to docenia. Nie pozwalają sobie na rozproszenie uwagi. Dla nich klient jest naprawdę najważniejszy!
  • ŚWIADOMIE WYBIERAJ SWOJE NASTAWIENIE
Jak pisze M.R. Kopmeyer - Zły humor jest gorszy niż zły los.
Natomiast dr Karl Menninger (jeden z najlepszych psychiatrów amerykańskich) twierdzi, że złe humory to dziecinna reakcja przeniesiona do dorosłego życia. Za młodych lat służy jako środek osiągania dziecięcych celów, a w sferę  dojrzałości transportowana jest już w formie złego nawyku.
Ktoś inny ujął to tak: Dobry humor i zadowolenie są trwalsze niż urok ładnej twarzy, a uszczerbki w urodzie kryje skuteczniej niż warstwa pudru.

Cały dzień szukałem pewnej historii, która pasuje tu idealnie. Niestety nie znalazłem (ale obiecuję, że będę kontynuował poszukiwania).Jeśli dobrze pamiętam brzmiała ona mniej więcej tak:
Pewnego razu dwóch przyjaciół przechadzało się główną ulicą miasta. W pewnym momencie jeden z nich zatrzymał się, aby skorzystać z usług pucybuta. Rzemieślnik był bardzo niemiły i opryskliwy, niemniej nasz bohater podziękował za usługę najpiękniej jak potrafił i dał pucybutowi nawet napiwek. Kiedy oddalili się na kilka kroków, zdziwiony przyjaciel naszego bohatera zapytał: "Dlaczego byłeś dla niego tak miły, skoro potraktował cię bardzo źle?" Na co ten mu odpowiedział: "Nikt nie będzie mi dyktował jak mam się czuć!"