niedziela, 15 sierpnia 2010

Wytrwałość popłaca

W rozmowach z ludźmi często słyszę: „Próbowałem już tysięcy sposobów i żaden nie wypalił." Zastanów się tylko! Z pewnością nie próbowali nawet sto razy, pewnie nawet i nie dziesięć. Większość z nich podjęła zaledwie kilka prób zmiany swojej sytuacji i kiedy te się nie powiodły, przestali robić w ogóle cokolwiek. Dam ci przykład. Czy kiedykolwiek słyszałeś o pułkowniku Sandersie? Z pewnością (Harland Sanders - założyciel KFC).

W jaki sposób pułkownik Sanders odniósł swój wielki sukces? Czy urodził się bogaty? Czy miał bogatą rodzinę? Czy studiował na najlepszych uniwersytetach, jak Harvard? A może pracował na swój sukces od wczesnych lat młodości?

Odpowiedź na wszystkie te pytania brzmi: nie. Pułkownik Sanders zaczął realizować swoje marzenia dopiero w wieku sześćdziesięciu pięciu lat! Co skłoniło go do działania? Był bez grosza i nie miał nikogo, kto mógłby mu pomóc. Otrzymał pierwszy czek emerytalny na kwotę stu pięciu dolarów i zawrzał z wściekłości. Jednak zamiast narzekać na społeczeństwo albo wypisywać nieuprzejme listy do Kongresu Stanów Zjednoczonych, zadał sobie pytania: „Co mającego wartość dla innych ludzi mogę robić? Co mogę im dać?" Zaczął się nad tym zastanawiać. Pierwsza odpowiedź na te pytania brzmiała: „Mam przepis na kurczaka, który smakuje wszystkim znajomym. Może więc mógłbym zarobić trochę pieniędzy, sprzedając ten przepis restauracjom?" Wtedy natychmiast przyszła kolejna myśl: „Nie, to śmieszne. Pieniądze ze sprzedaży mojego przepisu nie wystarczą nawet na zapłacenie czynszu za mieszkanie. Gdybym więc nie tylko sprzedał mój przepis, ale też pokazał, jak przygotować potrawę? A jeśli kurczak okaże się tak
smaczny, że restauracja się rozwinie? Jeśli właściciele zdobędą w ten sposób więcej klientów, to pomnożą zyski i być może dadzą mi jakiś godziwy procent od tych dodatkowych zysków?"

Wielu ludzi wpada na wspaniałe pomysły. Jednak pułkownik Sanders potrafił nie tylko wymyślać wspaniałe plany, ale też i wprowadzać je w życie. Zaczął więc chodzić od restauracji do restauracji i każdemu właścicielowi mówił:

Mam wspaniały przepis na kurczaka i sądzę, że jeśli go wykorzystasz, zwiększysz zyski firmy. Za mój przepis chcę procent od tych zysków.

Wielu właścicieli restauracji śmiało mu się w twarz: „Wynoś się stąd, starcze, zanim się zdenerwuję! Ale zanim wyjdziesz, powiedz mi, po co nosisz ten głupi biały garnitur." Czy pułkownik Sanders się załamał? Nie! Posiadł bowiem pierwszy klucz do sukcesu, który ja nazywam siłą osobowości: Siła osobowości oznacza konsekwencję podejmowanych działań: ilekroć coś robisz, uczysz się czegoś nowego i znajdujesz sposoby, by następnym razem zrobić to lepiej.
Pułkownik Sanders z pewnością wykorzystał siłę osobowości! Zamiast załamywać się negatywnym wynikiem rozmowy z poprzednim restauratorem, zastanawiał się, jak bardziej skutecznie przekazać swój pomysł kolejnemu. I jak sądzisz, ile razy usłyszał „nie", zanim wreszcie padła pożądana odpowiedź? Otóż odmówiono mu tysiąc dziewięć razy, zanim usłyszał „tak".
Przez dwa lata podróżował po całych Stanach Zjednoczonych, często sypiając na tylnym siedzeniu swojego zdezelowanego samochodu. Jednak każdego ranka budził się z coraz większą chęcią podzielenia się swoim pomysłem z kolejnym właścicielem restauracji. Często jego jedynym pożywieniem były próbki kurczaka, które przygotowywał przed każdym kolejnym spotkaniem. Ilu ludzi potrafiłoby tak jak on znosić bez mrugnięcia okiem dwa lata odmów, ilu potrafiłoby nie załamać się po usłyszeniu tysiąca dziewięciu „nie"? Niewielu, ale pułkownik Sanders był jednym z nich.

Jestem przekonany, że większość z nas nie podjęłaby nawet dwudziestej pierwszej próby, nie mówiąc już o setnej czy tysiącznej. A przecież czasem trzeba próbować właśnie tak wiele razy, aby
odnieść sukces.



P.S. To tylko część doskonałej książki pt. Listy od Przyjaciela, autorstwa Anthonego Robbinsa

Brak komentarzy: